NAPISAŁAM WSTĘP DO TOMIKU PIOTRA CHRZCZONOWICZA

TOMIK  UKAŻE SIĘ W CZECHACH

Pijmy boskie metafory

Bogowie radzą na nieboskłonie czy ogłosić czas apokalipsy

martwym nurtem płynę z ziemi niewoli

do źródeł czystych

pisze Piotr Chrzczonowicz w wierszu zatytułowanym „Martwa rzeka”.

   Apokalipsa to słowo pochodzące z języka greckiego. Wbrew temu, co się powszechnie uważa, oznacza ono odsłonięcie, zdjęcie zasłony, objawienie. Żyjemy w czasach zamętu, zagubienia norm i wartości. I tak jak poeta – wszyscy pragniemy stabilności, prawdy.

   W wielu swoich wierszach Piotr Chrzczonowicz jawi się jako człowiek zmęczony życiem, spragniony ładu, odpoczynku. Pragnie uciec od zgiełku i chaosu tego świata. W wierszu „Święta woda” pisze:

wodo moja czysta bądź mi zdrojem odnowienia

popłyń ze mną do lepszych światów i ugaś pragnienia duszy

 

   O potrzebie spokoju tak pisze w wierszu „Cisza”:

 

daj mi pomilczeć i nie pytaj o jutro

pozwól pójść brzegiem morza i nie dręcz mnie mądrościami świata

nie pytaj o wpływy przepływy i definicje

 

   To wszystko, za czym gonią (coraz szybciej) inni ludzie, dla poety jest „marnością nad marnościami”. On ma dystans. I cieszy go to, że jest inny, osobny. Dziękuję przeznaczeniu że jestem samotnym wilkiem –  wyznaje w wierszu zatytułowanym „Świt” .

 

   A w utworze „Przejście” znajdujemy wersy:

odpocząć czas i zmyć kurz polnych dróg (…)

pić boskie metafory za widnokręgiem ciszy

 

   Jedynie obcowanie z przyrodą przynosi poecie ukojenie. Wycisza, uspokaja, pomaga uzyskać dystans. Autor odwraca się od doczesnego świata, tęskni za przodkami. Czasem w samotności, w głębokiej ciszy udaje mu się nawiązać z nimi kontakt. Opisuje ten stan w utworze „Brzegi ciszy”:

nad brzegiem morza rozmawiam z ciszą (…)

 

nad brzegiem morza rozmawiam z przodkami

zostawiam ślady na piasku…

 

  W wierszu noszącym tytuł „Zmierzch” poeta wraca wspomnieniami do miłości – być może tej pierwszej, najważniejszej. Ma nadzieję, że gdy już odejdzie z tego świata, dana mu będzie możliwość przebywania z tą najbliższą mu osobą:

 

kiedy już nas nie będzie pójdziemy tamtą drogą nad rzeką starą

w stosie liści odnajdę wspomnienia (…)              

drzewa w parku ciszą otulą dusze (…)             

 

zmierzch dnia pachnie jak dawniej wonią spadających kasztanów

 

….świat był tam u naszych stóp(…)

 

   Zanim jednak odejdziesz, Piotrze, pisz wiersze – syp piasek w tryby tego pędzącego nie wiadomo dokąd i po co świata.

 

Maria Duszka    

Możesz również polubić

Dodaj komentarz