POLECAM…

Właśnie otrzymałam od Marka Czuku jego nowy, świetny  wybór wierszy p.t. „Nietrwała kompozycja: wiersze metafizyczne i religijne”. Książka ukazała się  w działającym w Ostrowie Wielkopolskim wydawnictwie Republika Ostrowska – jako pierwszy tom serii „Biblioteka świętego Grzegorza z Nazjanzu”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Marek Czuku

 

Po drodze

 

 

1.

 

Jeszcze trochę pod górę.

Postrzępiona zieleń przeistacza się

w miękki, lekko rozmazany błękit.

W słońcu słychać dzwoneczki.

 

Skręcamy ku Dziurze.

Zszarzałe skały spływają

w monotonny potok

(całą noc grzmiało i padało).

 

Stado owiec rozbiega się –

nici ze wspólnej fotografii.

Baca cierpliwie tłumaczy:

– Teraz tu mafia inwestuje.

 

Biorę do ust mały oscypek.

Czuję smak soli. Kamienista droga

prowadzi do jaskini

(to nas jednak niezbyt zajmuje).

 

Ania boi się i biegnie w dół!

 

Robi się ciemno, musimy wracać.

Po drodze mijamy dwie młode

zapóźnione turystki, które

coś sobie próbują wyjaśnić.

 

 

2.

 

Przenika nas zieleń.

Wiatr przerzuca żółte

i niebieskie karteczki motyli.

Pachnie świeżo skoszoną trawą.

 

Na drodze znajdujemy

dwie martwe nornice

(pewnie to sprawka kotki Sisi)

oraz przejechaną żabę.

 

– To przeznaczenie – mówi Dorota…

 

Dochodzimy do jeziora.

Wokół skały i las. Kontury drzew

delikatnie przecinają niebo

(jakaż to doskonała kompozycja).

 

Dzieci bawią się na tratwie

przycumowanej do brzegu.

Ich śmiech pulsuje na wodzie

jak te dziwne owady podobne do ważek.

 

Pędzą drobne tamponiki chmur.

Nieruchomieje rozlane mleko.

Wata. Małe jabłuszka.

I kilka żmijek za szopą.

 

 

3.

 

To wszystko jest.

I las, i chmura,

i biedronka.

 

Trzeba tylko przenieść

do domu kraj,

przewietrzyć pokój,

zasadzić orchideę.

 

Teraz jest inaczej.

I dobrze, że tak

jest.