W sobotę 9 listopada o godz. 18.00 w Centrum Informacji Kulturalnej

w Sieradzu odbędzie się promocja zredagowanego przeze mnie

tomiku Jacka Brzostowskiego z Koła Literackiego „Anima”.

Serdecznie zapraszam.  🙂

Koło Literackie „Anima”

Koło Literackie „Anima”  samo się do mnie „przytoczyło”, powstało zupełnie spontanicznie. Jeszcze zanim je utworzyłam, przez wiele lat młodsi i starsi sieradzcy literaci przynosili swoje utwory. Prosili o wskazówki, korektę, pomoc w opublikowaniu wierszy, zorganizowanie spotkania autorskiego. Nie szukałam ich, sami do mnie trafiali. Starałam się im pomóc, ukierunkować. Pewnego dnia stwierdziłam, że jest ich już wielu – ja znam ich wszystkich, a oni nie znają się nawzajem.

27 marca 2002 r.  odbyło się pierwsze spotkanie w Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej mieszczącej się wtedy w mrocznej piwnicy szpitala przy ul. Armii Krajowej 7  w Sieradzu. To był prawdziwy underground.

Dziś literaci należący do „Animy” mają  za sobą wiele publikacji w czasopismach i antologiach regionalnych, ogólnopolskich i zagranicznych, są laureatami konkursów literackich, występują na spotkaniach autorskich. Ich utwory są opublikowane w indywidualnych tomikach  oraz w dwóch antologiach: „Życie mi się zdaje” i  „Optymistyka”.

Arkadiusz Frania – recenzja antologii p.t. Optymistyka

A oto twórczość artystów związanych z „Animą”.

 

JACEK BRZOSTOWSKI  (ur. 17.09.1993r.) jest absolwentem I LO im. Kazimierza Jagiellończyka w Sieradzu, studentem Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.  Fascynuje go muzyka poważna. Gra na fortepianie, flecie i organach. Jego ulubionym językiem obcym jest łacina. Pasjonuje go matematyka. W wolnym czasie czyta, jeździ konno, pływa i żegluje. Jest laureatem kilku ogólnopolskich konkursów literackich.

 

 

***

– panie kowalski widział pan swój nekrolog?

– daj pan spokój nie zdążę na pogrzeb

mam już plany na dwa tygodnie wprzód

ale wyślę delegację

(małżonka ma mało ruchu – bolą ją włosy chętnie pójdzie)

znałem się z widzenia

wiem tylko że miałem zawsze temperaturę

trzydzieści sześć i sześć

a Śmierć pozwę nie dalej jak jutro

mam znajomości

to niedopuszczalne żeby przeszkadzała

porządnym obywatelom – w życiu!

tymczasem wybieram się w podróż

wezwano mnie służbowo jako świadka

zapomniałem tylko dokąd

przypuszczam że niedaleko

mam ze sobą nic nie brać

żadnej walizki ani samochodu

idę pieszo zupełnie sam

tak sobie myślę że wezmę jednak dokumenty służbowe

choć ostatnio wszystko mi leci z rąk

&
x  x  x

jedziemy na narowistych koniach

chcąc przełamać linię horyzontu

 

wpatrzeni w koniec tęczy

chcemy jej dotknąć

a tęcza? potrafi być delikatna

 

chcemy dojść tam gdzie powstaje wiatr

nie dojdziemy jeśli nie będzie nam wiał w twarz

 

 

Poeta

Wyrosły mi skrzydła jaskółcze

A ja się tak długo zastanawiałem

Do czego je wykorzystać

 

Aż spojrzałem w niebo

&
x  x  x

Nie mów że takie jest życie

Pełne zła i nienawiści

Życie jest takie jakim je uczynimy

 

 

 

AGNIESZKA JARZĘBOWSKA jest poetką i autorką utworów satyrycznych. Pracuje jako polonistka w Szkole Podstawowej nr 10.  Będąc studentką Uniwersytetu Łódzkiego debiutowała w 1981 r. na łamach „Dziennika Akademickiego”. Swoje utwory publikowała również w: „Echu”, „Siódmej Prowincji”, „Wieściach Szkolnych”, „Kalejdoskopie” oraz w antologiach „Optymistyka” i „Gdy myślę Sieradz”.

Dwukrotnie otrzymała I nagrodę w organizowanym przez Powiatową Bibliotekę Publiczną  konkursie „Mój Sieradz”. Była również laureatką pierwszej nagrody w konkursie „Mój dom, moja rodzina, moi przyjaciele” organizowanym przez „Civitas Christiana”. Jako autorka fraszek zdobyła II miejsce w III Ogólnopolskim Konkursie Satyrycznym w Zebrzydowicach oraz wyróżnienie (drukiem) w XI OKL im. Stanisława J. Leca w Nowym Targu.

Debiutowała w 2010 r. zbiorem fraszek p.t. „Uśmiechy i uśmieszki”. Nadrabiając stracony czas w 2012 r. wydała zbiór fraszek p.t. „Fraszkomat”, tom wierszy w wersji polskiej i niemieckiej „Miejsce po przecinku : Die Stelle nach dem Komma” (w przekładzie dr Małgorzaty Półroli) i tom wierszy w wersji polskiej i serbskiej p.t. „Układam siebie” (w przekładzie Olgi Lalić – Krowickiej).

 

 

&

x  x  x

 

widziałam trzy dni szczęścia

błękitno -różowe

smakowały jak zawsze i nigdy

miały na sobie

cichutki płaszcz ze śniegu

 

 

***
odczekam tysiąc lat i będę żyła w innym świecie
bez niepotrzebnych kultów
i będę kochać przeciw zimnym ścianom
przeciw zimnym ludziom
będę czerpać
ciepło
z kwiatów
przeczekam tysiąc lat
ludzkiej nienawiści

 

 

***
odczekałeś mój sen
musiałeś sam
powiedzieć mi coś ważnego
otworzyłam oczy
usłyszałam
najważniejsze dla ciebie
w tym dniu
dzień dobry

 

 

*

F R A S Z K I

 

HOJNI

Są tacy, co myślą tylko o tym,

By innym coś dać… do roboty.

 

 

< ALEKSANDRA JACHOWICZ ukończyła zarządzanie  potencjałem pracowników oraz filologię francuską na Uniwersytecie  Wrocławskim.  Pisze utwory liryczne i wiersze dla dzieci.

 

x  x  x

Otuliłeś moje serce

płaszczem złudzeń.

Kiedy go zdjęłam,

zobaczyłam inny świat.

Nic nie jest takie piękne

jak mówiłeś!

Nawet morze twojej miłości

okazało się być

jedną łzą.

 

 

x x  x

może powinnam zmienić zamki

przecież wciąż masz klucz

do mojego serca

KATARZYNA JEZNACH (ur. 1986 r.)  jest absolwentką Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Obecnie pracuje w Warszawie.

 

x  x  x

 

mam ręce dwie

i nogi dwie

żadnego z nich pożytku

drwisz sobie

z moich posunięć

nieskoordynowanych

bo już dawno

straciłam głowę

 

niewątpliwie

miłość ta jest ślepa

trudno wymagać

by oczy były skoro głowa

i wszystko stracone

 

x  x  x

 

samobójstwo to ostatnia rzecz

jaką bym chciała w życiu zrobić

 

x  x  x

 

budzi cię w nocy

mój ból

&

 

za twoimi błędami podążam

twojego słucham milczenia

kiedy mnie cztery ściany wciskają

do butelki

tobie chcę mówić

za tobą spadać w dół

 

x  x  x

x  x  x

ci wszyscy mężczyźni

mogłabym ich schować

w pudełku po zapałkach

&
x  x  x

 

muszę się spić panie wojaczek

muszę się schlać jak świnia

żeby przeczytać co mi pan napisał

panie wojaczek

przeczytać to co specjalnie dla mnie

muszę się schlać

żeby odpisać panu panie wojaczek

co mi się podoba

a co tam u mnie słychać

i co mnie boli

szkoda że pan zmarł panie wojaczek

chciałabym panu dać w mordę

 

 

Marika Kmieć – Wymazała jest absolwentką pedagogiki na Uniwersytecie Wrocławskim. Laureatka regionalnych i ogólnopolskich konkursów poetyckich. W 2007 r. debiutowała tomikiem p.t. „Balkon” wydanym przez Wyższą Szkołę Humanistyczno-Ekonomiczną w Sieradzu. Jej utwory były także publikowane w czasopismach: „Echo”, „Nad Wartą”, „Siódma Prowincja”, „Angora”, „Filipinka”, „Akant” i „Tygiel Kultury”.

Słońce z andrutów

gdy byłam mała
lubiłam jeść andruty
mówiłam
patrz to słońce
mam je teraz w sobie

moje słońce z andrutów
kruszy się już
zapada zmierzch

w ciemności plączą się
wspomnienia ludzi
i miejsc

x  x  x

czasem
kłamię wierszami

nie mam
wyrzutów sumienia

Cafe del Mar

siedzę przy Cafe del Mar

kawa stygnie
żaglówki dopływają do portu
pęka aksamit nieba

powietrze tutaj jest wolne
pachnie mandarynką
a woda rozbija się o skały

szkoda
że cię tu nie ma

ludzie
ocierają się o siebie
a dzieci krzyczą w północ
piosenki o końcu świata

słońce tutaj
jest inne niż wszędzie
ma kształt serca

bezwładnie opada w dół

znów tonie
i nikt nie spieszy mu na ratunek

 

ALICJA KRÓLEWICZ (z domu Pertkiewicz, ur. 15.06.1986) jest absolwentką  pedagogiki (specjalność: edukacja przez sztukę)  na Uniwersytecie Łódzkim oraz studentką Akademii Sztuk Pięknych na kierunku edukacja artystyczna  (specjalność: techniki teatralne, filmowe i telewizyjne). Prowadzi ćwiczenia na UŁ z rysunku oraz form i technik plastycznych.

 

x  x  x

choć nigdy nie dałeś mi powodu
bo za każdym razem
nie wiedziałeś co robić
tylko przy tobie czuję się bezpieczna

nie mogę powiedzieć
że nic mi się nie stanie
ale jakoś naiwnie wierzę
w czarodziejską moc twoich chudych ramion

obronisz mnie przed najgorszym

nigdy nie byłam samodzielną istotą
zawsze czekałam aż Wielki Mechanik
uzna iż jestem niezbędną częścią ciebie
podniesie mnie spod stołu
i przykręci do twojej duszy

x  x  x

bądź ze mną
bo nie wiem
jak będzie

nie karz mi przyrzekać
na wieczność
bo nie wiem
jak będzie

ale ty mi przyrzekaj
bo nie wiem
jak będzie

 

nie znacie dnia ani godziny

mama mówi: nie opłaca się
cerować tej poduszki
zaraz i tak się podrze przecież

ja dalej ceruję
może to akurat wystarczy
do końca świata

 

ARTUR LEWANDOWSKI (ur.1960 r.) pisze głównie haiku. Zostały przełożone na język angielski i publikowane w wielu zagranicznych portalach internetowych i czasopismach.

 

x  x  x

nieprzespana noc –
słowik w bzach muzykuje

Jan Sebastian Ptak

x  x  x

mój nowy wóz
przed domem
sąsiad przestał się kłaniać

x  x  x

nim zaczniesz działać
słuchaj

Bóg mówi cicho

 

MAGDALENA MAMOS jest studentką filologii angielskiej na Uniwersytecie Łódzkim.

x  x  x

Podejdź i przytul mnie mocno.
Spróbuj
kawałek mojego bezpieczeństwa.

x  x  x

Pewnego dnia
dla mnie słońce wzeszło.
A byłam łodygą suchą
bez koloru.

x  x  x

Mam tak wiele.
Dostałam swoje życie i twój uśmiech.
Totalne zbawienie.

 

Marek Marciniak ur. 23.05.1955 w Sieradzu. Absolwent Instytutu Filologii Angielskiej na Uniwersytecie Łódzkim. Założyciel i wieloletni dyrektor Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych w Sieradzu. Od 2010 r. tłumaczy na język angielski (po pseudonimem Caveman1) wiersze zamieszczane codziennie na stronie internetowej www.emultipoetry.eu oraz wyświetlane przy pomocy projektora multimedialnego na ul. Brackiej 2 w Krakowie. W sumie do lutego 2015 r. przełożył w ramach tej współpracy 1000 utworów!!! 🙂

Publikacje przekładów Marka Marciniaka:

  1. Antologia „Contemporary Writers of Poland 2000-2014, editor D. Blaszak” wyd. Dreammee Little City, USA – jako tłumacz wierszy i notek biograficznych,
  2. Praca zbiorowa „Wiersze na murach 2010-2012” wyd. Fundacja Poemat, Kraków 2013 – jako tłumacz wierszy z j. polskiego na j. angielski,
  3. „Wiersze na murach o Krakowie – Poems on the Walls/ About Cracow” wyd. Fundacja Poemat ,Kraków 2013 – jako tłumacz wierszy z j. polskiego na j. angielski,
  4. „Niech żyje multipoezja”, tomik 1 w ramach projektu „Szkoła poetów I” – jako tlumacz wierszy, wyd. Stowarzyszenie KEN 2012,
  5. „Niech żyje multipoezja”, tomik 2 w ramach projektu „Szkoła poetów II” – jako tłumacz wierszy, wyd. Stowarzyszenie KEN 2013,
  6. Agnieszka Jarzębowska „Nic/Nothing” – jako tłumacz wierszy, wyd. „Bez Erraty”,Lublin 2013,
  7. przekłady teksów piosenek Michała Zabłockiego zamieszczonych na płycie Czesława Mozila „Księga emigrantów”,
  8. przekłady tekstów piosenek zamieszczonych na płycie Zbigniewa Paprockiego „Spacer po Sieradzu”.

 

ANNA MICHALSKA – SAPKOTA
ukończyła matematykę na Uniwersytecie Opolskim. Jej wiersze były publikowane w: „Echu”, „Siódmej Prowincji”, „Tyglu Kultury”, „Angorze” oraz antologiach KL „Anima”: Życie mi się zdaje” i „Optymistyka”.  Zdobyła Nagrodę Główną w TJW „O wieczne pióro twórcy” w Łodzi (impreza organizowana przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Konstantynowie Łódzkim), III nagrodę w OKP „Czarno na białym” w Parzęczewie. Jest także laureatką Regionalnego Konkursu Poetyckiego „Wiersze z szuflady” w Poddębicach.

 

x  x  x

wyjadę

będą mnie witać
parne poranki
i chłodni mieszkańcy

będę czytać niemodne książki
i słuchać śpiewnych modlitw
pokochają mnie pasterze
i znienawidzą przydrożni kramarze

nie mów że nie warto
gdyby nie tak zwane życie
pojechałbyś ze mną

ja sadziłabym czerwone pomidory
ty wyrywałbyś garściami niechęć sąsiadów

może kradlibyśmy jabłka
albo konie

a może milczelibyśmy
kto dłużej wytrzyma

a tak bezradność
i nadzieję
mam na wyłączność

i wrócę
gdy zatęsknię za twoją
obojętnością

JOLANTA MIŚKIEWICZ

Mówisz…

 

Mówisz: kocham i wręczasz mi kwiat.

Czy będziesz mnie kochał za ileś tam lat?

Przytulasz policzek do mojej dłoni,

Mówisz, że pachnę kwiatami jabłoni,

Że świat beze mnie nic nie jest wart.

Ja patrzę smutno i wróżę z kart.

Mówisz: kocham i wręczasz mi kwiat.

Czy będziesz mnie kochał za ileś tam lat?

Muskasz oddechem moje usta.

Szepczesz: beze mnie tylko czarna pustka,

Otchłań bez słońca, gwiazd i księżyca.

Beze mnie tylko smutek i nicość.

Mówisz: kocham i wręczasz mi kwiat.

Czy będziesz mnie kochał za ileś tam lat…

Choć mówisz tak pięknie

Nie ma wiary we mnie.

Nie ufam w miłość wieczną, wzajemną.

Nie zestarzejesz się ze mną.

Mówisz : kocham i wręczasz mi kwiat.

Czy będziesz mnie kochał za ileś tam lat…

Sieradz 06.01.2010

Dariusz Staniszewski – ur. w 1967 r. w Łodzi. Absolwent ekonomii i bibliotekoznawstwa. Starszy bibliotekarz w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi. Redaktor naczelny Gazety Twórczych Bibliotekarzy i Przyjaciół „Na Stronie”. Autor wierszy, bajek, opowiadań, piosenek.

Wydał tomiki poetyckie „Rozpinając tęczę”  „Chimeryki łódzkie” – limeryki  poświęcone bibliotekarzom (współautorką jest Agata Chlebna), „Wybijanki prosto z głowy”, „Łodzią z czwartego piętra w dół”, „Koczkodancing” oraz „bajka. jest obok”. Autor książeczek dla dzieci z serii „Łódzkie Przygody Duszka Migawki” (2010): ”Poznajemy Duszka Migawkę”, „Dziki Zachód nad Księżym Młynem”, „Cyrk Krasnoludka Podbródka”.
Juror Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego na zestaw wierszy inspirowanych cytatem z utworu Czesława Miłosza „Oeconomia divina” organizowanego przez Związek Literatów Polskich Oddział w Łodzi (listopad 2011 r.).

 


mgła upina trumienkę
stygnie kulka jeszcze kłuje
przed chwilą przekonał się o tym kundel
jeden z gapiów wzdłuż drogi
bo to co najważniejsze jest obok
dwa samochody leżące na wznak
rodzina jeża płacze cicho w trawie

 

 

x  x  x

starała się nie zrozumieć
choć pokazywali zdjęcie
koszulę i znaki szczególne
i znów to samo
w odwrotnej kolejności
nie chciała uwierzyć

jeszcze rano
tak lekko jej się wstawało
zmieniła szary na radosną wiosnę
bo wbrew wszystkim
uwierzyła w to życie
z nim

 

 

x  x  x
słońce przeciąga się
jak kot
drapie w okno.
czy mogę.
czy mogę was przytulić.
pogłaskać.
czy nie zabrzmi fałszywie
mój śpiew
w waszym smutku.

 

WYSPA

to tu pogubiliśmy się
i znikąd nie oczekiwaliśmy pomocy

już nie jest
tajemnicza

 

 

Arkadiusz Frania
„Anima” po raz wtóry (recenzja drugiej antologii Koła Literackiego „Anima” p.t. „Optymistyka”)

 

Smażyć się będzie w piekle zapomnienia miasto,
które nie dba o swoich poetów.
Sieradz będzie w niebie.
Sieradz to wyjątkowo dobre miejsce dla literatury.
Literaci to horda – miła, choć sfrustrowana lub zblazowana.
Ale co jakiś czas pojawia się sprężyna intelektualna, magnes twórczy,
bez którego młodzi zdolni pozostaliby tylko dobrze zapowiadającymi się.
Maria Duszka emituje silne pole lirycznego magnetyzmu, skoro zwabia,
przyciąga wstępujących – opiłki talentu,a gwoździe i pinezki potrafi –
w znany jedynie sobie sposób – przerobić na złote szpilki.
Takie refleksje naszły mnie podczas lektury publikacji: Optymistyka.
Antologia wierszy Koła Literackiego „Anima”. To już druga, obok
„Życie mi się zdaje” (Sieradz 2005)prezentacja tego zespołu pisarskiego
zrzeszonego wokół liderki, owego magnesu –Marii Duszki, poetki, redaktorki
obu książek. Najnowsza propozycja zawiera 152 wiersze24 autorów,
w tym 18 kobiet i 6 mężczyzn. Dominują roczniki 80. (10 poetów) oraz 90.
(7), po 3 zawodników wystawiły pokolenia 60. i 50., a jednego 70. Najmłodsi
pisarze mają 14 lat, najstarszy 56. Dziewięcioro artystów wzięło udział
w pierwszym przedsięwzięciu edytorskim: Maria Duszka, Katarzyna
Jeznach, Marika Kmieć, Ewa Kresopolska, Anna Michalska, Alicja
Pertkiewicz, Anna Sobczak, Anna Worach. Wśród poetów jest dwoje
o znacznym i ważkim dorobku literackim (Maria Duszka i Mirosław
Pisarkiewicz); w tym roku obiecującym tomem „Balkon” zadebiutowała
Marika Kmieć; z notek wyłowiłem zapowiedź prymicji książkowej
gimnazjalisty (!) Jacka F. Brzostowskiego „Potęga światła”. Tyle statystyki,
z której jawnie bije, że książka jest świadectwem pospolitego ruszenia:
młodych, nowych, czystych, z aspiracjami,głodnych świata i ekshibicjonizmu
artystycznego.
Z oceną antologii jest zawsze niejaki kłopot. Nieporozumieniem byłoby
omawianie tekstów każdego poety z osobna, pozostaje zatem osnucie
wypowiedzi krytycznoliterackiej wokół jakiegoś zagadnienia, zbudowanie
dyskursu z wykorzystaniem dźwięków wszystkich autorów. Na czwartej
stronicy okładki redaktorka nie podsuwa pomysłu na interpretację tytułu, trud
umysłowy pozostawiając czytelnikom. „Optymistyka” – pierwsza możliwość:
nauka o optymizmie, druga: „opty-mistyka” – mistyka z wykorzystaniem oka,
czyli widzenie, trzecia, łącząca obie wcześniejsze wariacje:optymistyczna
mistyka oka, radosne widzenie. Najbliższe optymizmowi, i szerzej:
żartowi byłyby utwory Wiesława Bystrego i Agnieszki Jarzębowskiej
(z wyjątkiem ***(poeci)) przybierające formę fraszek, aforyzmów, które
naznaczają w sposób ironiczny (ale i z pobłażliwym uśmieszkiem w kąciku ust)
ludzkie przywary, zapomnienia, słabości, nowinki cywilizacyjne, polityczne
realia, czy po prostu bawią się słowem.
Zacytuję sprawiedliwie po jednym tekście z propozycji obojga autorów;
Wiesław Bystry w „Adamie i „jabolu” pisze: „Gdyby o tym wiedział / przez Ewę
kuszony, / wolałby na pewno / produkt przetworzony” (s. 9), natomiast Agnieszka
Jarzębowska zamyka Godne obchody w dwóch wersach: „Czczę kolejne
małżeńskie rocznice / kupując coraz szersze spódnice” (s. 17).
Antologia pokazuje przede wszystkim przekraczanie stanów (optyka regresywna).
Podmiot liryczny zbliża się do Boga i bliźniego. Homo sapiens w wewnętrznej
dyskusji nad sensem życia zwraca się do stwórcy: „Czemu istnieję? / Czemu
przemijam?” (s. 5) – to tzw. pytania prymarne z wiersza Jacka F. Brzostowskiego.
Jego równieśniczka (ur. 1993), Marta Jarzębowska dokonuje zdecydowanie
minorowej analizy bytu: „Szukam sensu / Szukam prawdy / Końca bajek /
Początku dramatów” (s. 20). „Stworzono nas do śmierci – nie nauczono umierać”
(s. 73) – dodaje z żalem Mirosław Pisarkiewicz.
Katarzyna Jeznach i Marika Kmieć mówią wspólnym, przewrotnym głosem
na temat wartości samego losu człowieczego. Wyznaniu pierwszej z autorek:
„samobójstwo to ostatnia rzecz / jaką bym chciała w życiu zrobić” (s. 30),
wtóruje koleżanka: „bo w końcu mamy / swoje pięć minut / życie” (s. 40).
Owe „pięć minut” w tekście Izy Szopy ***(aktorką jestem jedną
z wielu) ma już charakter gry w teatrze („wciągam do tej gry / zabawy własnym
życiem / innych / podobnych do mnie amatorów”, s. 87), a u Anny Sobczak owo
życie ukrywa się za formułą „nieruchomego bytu” tytułowego Kamienia (s. 78).
Z kolei Elwira Katarzyna Nowicka weryfikuje nirwaniczną harmonię, gdy pisze:
„chcę zniknąć w bezmyślnej przestrzeni” (s.  63).
Dominuje jednak w odczuwalnej przeze mnie perspektywie czytelniczej dotykanie
Boga poprzez jego dzieło, widoczne szczególnie w utworach wpisujących się
w wielowiekową tradycję haiku, będących zaborem przyrody dokonanym
przez słowa, które transformują „wszystko” w migawkę, w drobiazg. Kilka
zaledwie wyrazów tworzy rzeczywistość krwawiącej pełnią ziemi. Kanon
w tym obszarze wyznacza Maria Duszka kapitalnym tytułem „Galeria Świat”.
Łucja Kucińska i Artur Lewandowski proponują odpowiednio własne „eksponaty”:
„zapach herbacianej róży / przyniósł na skrzydłach / paź królowej” (s. 47),
„nieprzespana noc / słowik w bzach muzykuje // Jan Sebastian Ptak” (s. 49).
Warto pamiętać, że Maria Duszka przydała człowiekowi cech „od-bożych”:
„przypadkowe spotkanie z tobą // jakby mnie Bóg / pogładził po policzku” (s. 11).
Zupełnie wprost ujęła problem Beata Laszczyk: „Bóg to / drugi człowiek” (s. 48).
Bohaterka Mariki Kmieć zna trud przełamania bariery dzielącej kobietę
i mężczyznę, pragnienie i nieufność: „przedrzeć się przez / tornado / w jego
wzroku” (s. 36).
Tkwi to w jawnej sprzeczności z passusem o ekstrawertycznych skłonnościach
panów w wierszu Rafała Pertkiewicza: „otworzyłem moje / niebo / teraz czekam/
aż wejdziesz” (s. 71). Jeżeli nawet uda się uporządkować trudne relacje damsko-
męskie, wybaczyć wzajemnie winy przeciwko płci i lojalności, nieraz trzeba
stwierdzić, jak Ewa Kresopolska, że „nasze dłonie nie chcą się spotkać” (s. 42).
Przecież „ona” bywa często porzucona, o czym mówi bohaterka Magdaleny
Mamos (wynalazca tytułu zbioru), obserwując zimowe zmiany w parku –
miejscu faz czułości: „byłam na jeden sezon” (s. 56).
Katarzyna Jeznach dorzuca konteksty wanitatywne: „między nami / próżnia
pęcznieje do nieskończoności” (s. 28). W ogóle wiersze tej autorki zawierają
symptomy wstydliwie feminizującej źrenicy i są (chyba w związku z tym)
w wielu miejscach nieco ostrzejsze, czyli rozdygotane, mimo iż „Bluźnierstwo
samotnej” mogłoby stać się anty-manifestem albo całą prawdą o tym ruchu,
skoro dziewczyna, eksplikując swoją niezależność, wyzwolenie od norm
społecznych, obyczajowych („nie podlegam też / męskim szowinistycznym
świniom”, s. 25), przyznaje się do pragnienia, by wypełniać tradycyjną rolę
kobiecą przy dzieciach, przy mężu, w kuchni: „a wolałabym // chować dzieci /
prać skarpety / zmywać gary // przy tobie wolałabym” (s. 25).
W zbiorze przeważa upajanie się zapachem miłości i tęsknota za ukochanym,
mierzona np. przez Annę Marię Tomczyk w sekundach i długością paznokci:
„znienawidzone przez nas / okrutnie /
do krwi obgryzione paznokcie” (s. 89). Mit silnych i bezwzględnie bezpiecznych
ramion partnera obraca się w ruinę dzięki ironicznemu nastawieniu Alicji
Pertkiewicz, która puszcza do nas oko: „ale jakoś naiwnie wierzę /
w czarodziejską moc twoich chudych ramion” (s. 68).  W utworze Anny
Michalskiej samotność, czyli dosłownie: „bycie bez niego” w pierwszym
odczytaniu nie jest brakiem, lecz niemal gwarancją niezależności: „to wolność
/ od miłości i szczęścia / od wszelkich pytań” (s. 58).  Wolność ta jest więc też
okaleczeniem psychicznym, generowanym przez zaniechanie uczestnictwa
w rytuałach losu kobiety.
Zwrócę również uwagę na zamiłowanie autorów do żonglowania motywami ognia
i wody, a także jesieni i liści. Ogień staje się metaforą życia intensyfikującego
się na granicy zmysłów, by pojawić się np. w postaci dymu papierosowego,
światła latarni.
Woda natomiast ewoluuje od lodu, płatków śniegu, poprzez „Purpurowe rzeki”
w utworze Igi Macińskiej (s. 54), deszcz ku żywiołowi płaczu. Z wiersza Anny
Worach pochodzi fragment-prośba o zaquatyzowanie:
„Choć na jeden dzień zamienić się / Z kroplą rosy lub zwykłą słoną łzą” (s. 91).
Zabieg zaskoczenia semantycznego wykorzystała Aleksandra Jachowicz,
zamieniając „morze twojej miłości” w „jedną łzę” (s. 23). Oba ciągi
frazeologiczne zespala natomiast Ewa Kresopolska w zakończeniu tekstu
***(Szafa): „Ognista dusza / Śnieżny spokój wlewany do serca” (s. 43).
Antologia ze względu na swoją polifoniczność umożliwia przeprowadzenie
jeszcze wielu innych linii interpretacyjnych, śledzenie wierszy pod kątem
odmiennych hipotez, niż ta zasugerowana przez mnie w niniejszej recenzji.
Jedno pozostanie niezmienne:ślad artystycznych powikłań (czytaj: energii)
„Animy”.

Optymistyka. Antologia wierszy Koła Literackiego „Anima”, redakcja
Maria Duszka, Miejska Biblioteka Publiczna w Sieradzu, Sieradz 2007, ss. 98.

 

 


 

 

ARTYKUŁ ALI PERTKIEWICZ (OBECNIE KRÓLEWICZ) ZAMIESZCZONY W „TYGLU KULTURY”

Dusza / Duszka poezji

Alicja Pertkiewicz

.

zatrzymaj się

popatrz w okno

(tam

prawie zawsze

jest jakiś

wiersz)

(Maria Duszka)

Anima – z łaciny – dusza. Koło literackie w Sieradzu nosi nazwę „Anima”. Bo poezja bierze się z muzyki duszy. Artur Lewandowski, który przez 20 lat pisał do szuflady, nawiązał do tego w jednym z wierszy.

* * *

Nieprzespana noc

słowik w bzach muzykuje

Jan Sebastian Ptak

A może nazwą „Anima” członkowie koła literackiego, chcieli uczcić jego założycielkę?

Maria Duszka – poetka, autorka sześciu tomików poetyckich – pracuje w przyszpitalnej bibliotece w Sieradzu. Myśl o potrzebie integracji piszących krajan nasunęła się jej po tym, gdy do biblioteki przyszła kobieta, która poprosiła o znalezienie godła Polski, bo jej córka chce wysłać swoje wiersze na konkurs.

Wiosną 2002 roku w przyszpitalnej bibliotece odbyło się spotkanie założycielskie koła literackiego. Na jesieni 2003 roku „Anima” znalazła siedzibę w Młodzieżowym Domu Kultury. Tam, w niewielkiej sali, we wtorki o 17:30 zbierają się sieradzcy twórcy poezji. Są wśród nich uczniowie gimnazjów i licealiści, studenci nie tylko kierunków filologicznych ale też matematyki czy fizyki, i przedstawiciele różnych zawodów. Na przykład, Łucja Kucińska jest kierowniczką działu inwestycji i remontów w sieradzkim szpitalu, Ania Michalska studiuje matematykę, Paulina Glinkowska – filologię polską, a Marika Kmieć – pedagogikę.

cisza

usiadła koło mnie

na ławce w parku

byłyśmy same

obie zmęczone swoją

niemożnością

ja-milczenia

ona-dźwięku

Autorką tego wiersza jest Ania Sobczak studentka filologii słowiańskiej.

Podczas wtorkowych spotkań członkowie koła czytają i oceniają sobie wzajemnie wiersze, wybierają też w ramach konkursu wewnętrznego „Wiersz miesiąca”. Nie zamykają się w kręgu własnej twórczości, rozmawiają o literaturze, dzielą się wiedzą na temat innych poetów, zapoznają się z dorobkiem i biografiami znanych już artystów, czytają artykuły z czasopism literackich. „Anima” organizuje także spotkania autorskie członkom koła i zaprzyjaźnionym poetom spoza Sieradza. Jej gośćmi byli: Lila Latus, Jędrzej Sudnikowicz, Mirosław Pisarkiewicz, Roma Alvarado-Łaguninok, Jolanta Stelmasiak, Marek Czuku i poeci z łódzkiej grupy „Akant”.

Poeci „Animy” są nagradzani w lokalnych i ogólnopolskich konkursach poetyckich, interesuje się nimi prasa literacka, radio i telewizja. Publikowali m.in. w „Tyglu Kultury”, „Siódmej Prowincji”, „Parnasiku” i „Akancie”. Najaktywniejszymi członkami Koła są: Ania Sobczak, Karina Forjasz, Alicja Pertkiewicz, Rafał Pertkiewicz, Kasia Kresopolska, Beata Laszczyk, Anna Michalska, Łucja Kucińska. Bartek Antosik.

Jesienią 2005 roku „Anima” wydała „Życie mi się zdaje”, antologię wierszy swoich członków, a Olga Lalić poetka i tłumaczka przełożyła na serbski po jednym z utworów każdego z autorów tego tomu. Zbiór prezentuje różne sposoby widzenia świata; na przykład, według Bartka Antosika, studenta fizyki medycznej, „są chwile, kiedy ziemia to tylko betonowa kula gdzieniegdzie zielenią posypaną”. Ciekawym pomysłem, służącym nie tylko promocji poetów „Animy” ale i ubarwiającym życie sieradzan, było porozwieszanie latem 2005 roku wierszy w autobusach komunikacji miejskiej.

* * *

w bezruchu

stoję

to tylko

twój cień

zaczepił mnie

o włosy

podetnę końcówki

znów będę

wolna

To wiersz Mariki Kmieć.

Dokonania członków „Animy” dokumentowane są wpisami do kroniki zatytułowanej „Życie literackie w Sieradzu”. Prowadzeniem jej zajmuje się Maria Duszka. Iza Ślęzak, studentka socjologii na Uniwersytecie Łódzkim, wykorzystała zapiski z tej kroniki w swojej pracy magisterskiej.

Założycielka i opiekunka Koła, pomysłodawczyni większości jego działań, razem z Andrzejem Michalskim, dyrektorem sieradzkiego MDK-u, zainicjowali powstanie: Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „Radość Pisania” i Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Moja Miłość”, cieszących się dużą popularnością w całym kraju.

Koło Literackie „Anima” jest jedynym takim przedsięwzięciem w Sieradzu. W tym roku będzie obchodzić pięciolecie istnienia. Jego członkowie, patrząc z perspektywy czasu, doceniają jego znaczenie. Cotygodniowy kontakt z poezją pozwala kształtować wrażliwość, daje szansę podzielenia się własnymi spostrzeżeniami, smutkami, zachwytami. Przyjaźnie zawarte w Kole trwają nawet po wyjeździe z Sieradza. A dusza „Animy”, Maria Duszka, zawsze może spodziewać się odwiedzin w „swojej” bibliotece, bo jej po pierwsze trzeba pokazać, co się napisało i opowiedzieć o tym, jak się żyje gdzie indziej.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Maria Duszka

OD LIRYKI DO SATYRY

Niedaleko pada jabłko od jabłoni.

MATKA

HOJNI
Są tacy, którzy myślą tylko o tym,
by innym coś dać… do roboty.

To jedna spośród dwustu fraszek zamieszczonych w zbiorze p.t. „Uśmiechy i uśmieszki”, który ukazał się  właśnie w wydawnictwie”Regiony”. Autorką książki jest sieradzanka, jak podkreśla z dumą – z dziada pradziada, Agnieszka Jarzębowska.
Wiersze liryczne zaczęła pisać w klasie maturalnej. Debiutowała będąc studentką filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Łódzkim na łamach „Dziennika Akademickiego”. To było w 1981 r. Potem na długi czas porzuciła pisanie, oddając się życiu rodzinnemu i pracy zawodowej. Kilka lat temu wróciła do literatury. Odkryła w sobie jednak talent satyryczny. „Kiedyś bardzo lubiłam czytać fraszki i aforyzmy. Te najciekawsze notowałam nawet w specjalnym zeszycie.  Nie przeczuwałam jednak, że kiedyś zacznę sama tworzyć tego rodzaju literaturę.”- mówi Agnieszka Jarzębowska.
„Uśmiechy i uśmieszki” zostały podzielone na dziewięć tematycznych rozdziałów. Znajdziemy tutaj więc m.in.: „Charakterki”, „Frustratki” „Profesjonałki”,”Prowincjonałki sieradzkie”, „Belfernię” i „Politykiernię” . W pierwszym z rozdziałów spotykamy m.in. takie oto konstatacje:

KARIEROWICZ
Idzie jak taran,
choć… baran.

NA NAGRODZONEGO
Nagrodzili za zasługi.
Korowód zawistnych ustawił się długi.

WYZNANIA WĄTROBY
Byłam dziarska,
jestem marska.

PANTOFLARZ OKAZJONALNY
Lubi sobie czasem
pobyć pod obcasem.

Zbiór fraszek spotyka się z dużym zainteresowaniem i bardzo żywym odbiorem ze strony czytelników. Teraz namawiają oni Agnieszkę aby zechciała wydać także swoje wiersze liryczne. Niektóre leżą w szufladzie ponad  trzydzieści lat, nie zestarzały się jednak. A wciąż powstają nowe. Agnieszka jest stałą bywalczynią wernisaży plastycznych, spektakli teatralnych, koncertów muzycznych i wieczorów literackich.  Wrażenia wyniesione z każdej z tych imprez mogą stać się tematem jej twórczości. Tak powstał m.in. utwór p.t. „O koncercie Hopkinsona Smitha (na festiwalu „Muzyka w dawnym Sieradzu)”, czy wiersz zaczynający się od słów: „przyjechał na wernisaż do Sieradza Miliński…”
Nie pozostaje jednak tylko odbiorcą imprez kulturalnych. W Szkole Podstawowej nr 10 w Sieradzu (gdzie pracuje obecnie jako polonistka) jest inicjatorką i współorganizatorką Międzyszkolnego Konkursu „Ziemia Sieradzka – miejsca, sylwetki, tradycje”.  Biorą w nim udział uczniowie szkół podstawowych z regionu sieradzkiego. Konkurs obejmuje kilka kategorii: fotograficzną, malarską oraz recytatorską. Jego celem jest upowszechnianie i poszerzanie wiedzy o historii, kulturze, tradycji i folklorze Ziemi Sieradzkiej. Właśnie odbyła się dziesiąta edycja tej imprezy.

CÓRKA

Marta, uczennica I klasy I LO im. Kazimierza Jagiellończyka w Sieradzu bardzo wcześnie  odkryła w sobie uzdolnienia artystyczne. Już ma na koncie wiele nagród w konkursach literackich, plastycznych, recytatorskich i teatralnych. Pierwszy wiersz napisała mając 9 lat. W 2007 r. otrzymała wyróżnienie, a w 2008 r. II nagrodę w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „Moja miłość”. Jest również laureatką powiatowego konkursu recytatorskiego „Moja prawda”, a wspólnie z zespołem „Tabula Rasa” zdobywa nagrody w konkursach teatralnych. „Na co dzień jest raczej nieśmiała, małomówna, wyciszona, skupiona. Na scenie staje się jednak zupełnie inną osobą. Sama wtedy nie poznaję mojej Marty.” – z dumą mówi o niej mama.

Kalejdoskop : magazyn kulturalny Łodzi i województwa łódzkiego, 2011 nr 3, s.39-40