Tag: Birutė Jonuškaitė
Moja recenzja powieści Birutė Jonuškaitė „Maranta” w „Gazecie Kulturalnej”
Maria Duszka
W oczekiwaniu na „Maestro”
„Maranta” – litewska powieść o poszukiwaniu prawdy i miłości
Jak czuje się człowiek, który dowiaduje się po latach, że od dziecka były okłamywany, oszukiwany przez własną rodzinę? Który co pewien czas odkrywa nową, starannie ukrywaną przez najbliższych tajemnicę. Akcja powieści Birutė Jonuškaitė „Maranta” toczy się w litewskiej rodzinie mieszkającej w Polsce nad jeziorem Sejwy. Główna bohaterka skupia się na poszukiwaniu własnej tożsamości. Pełno jest tutaj zaskakujących zwrotów akcji. Właściwie można byłoby powiedzieć, że to powieść detektywistyczna.
Birutė Jonuškaitė to Litwinka urodzona i wychowana w Polsce. Dzieciństwo i wczesną młodość spędziła na Sejneńszczyźnie. I z tym regionem czuje się związana emocjonalnie, mimo że od wielu lat mieszka w Wilnie. Jak trafiła do stolicy Litwy? Była uczennicą liceum ogólnokształcącego w Puńsku. W latach siedemdziesiątych tylko jeden absolwent tej szkoły, który w danym roku uzyskał najwyższą lokatę, mógł wyjechać na studia do Wilna. W roczniku Birutė Jonuškaitė to właśnie ona była tą najlepszą uczennicą. Ukończyła dziennikarstwo na Uniwersytecie Wileńskim. Jest poetką, powieściopisarką, eseistką i tłumaczką literatury polskiej. Opublikowała sześć powieści i siedem zbiorów opowiadań, tom wierszy oraz wiele esejów i szkiców literackich. W swoim dorobku ma również przekłady wierszy Czesława Miłosza, Wisławy Szymborskiej, powieści Hanny Krall, Magdaleny Tulli i Jacka Dehnela. Przełożyła także mój wybór wierszy. Jest osobą, która łączy i zbliża do siebie kulturę Polski i Litwy. Otrzymała za to wiele nagród i odznaczeń. Od kilku lat pełni funkcję prezesa Związku Pisarzy Litwy.
Litewska powieść wydana u nas to ewenement. Natomiast na Litwie nasza literatura jest powszechnie znana – nie tylko w przekładach, ale i w oryginale. Tak było już zresztą w okresie komunizmu – nasi wschodni sąsiedzi uczyli się języka polskiego, aby móc poznawać nie tylko naszą, ale i światową poezję i prozę. U nich bowiem przekłady literatury zachodniej się nie ukazywały.
Powieść „Maranta” otwiera motto i dedykacja: „Nie żyje ten, kto ciągle boi się śmierci. Wszystkim, którzy żyją. Zwłaszcza Nijolė”. Nijolė jest przyjaciółką Birutė, którą i ja miałam okazję poznać. Jest nauczycielką lituanistką. Osobą, która od wielu lat zmaga się z nieuleczalną chorobą, porusza się na wózku inwalidzkim. Swoją energią, zaradnością i optymizmem mogłaby jednak zarażać ludzi, którym życie układa się o wiele łatwiej.
Główna bohaterka „Maranty” to Rasa – najpierw mała dziewczynka, potem uczennica liceum pielęgniarskiego, studentka akademii sztuk pięknych dążąca, mimo wielu przeszkód, do realizacji swojego pragnienia, aby być malarką. Bohaterowie powieści to silne osobowości, barwni ludzie z (czasem niełatwym) charakterem. Oto Dominika, osoba, której nikt w rodzinie nie jest w stanie się przeciwstawić:
„Matka leży w szerokim małżeńskim łożu (…) Ostre krawędzie tej kobiety ojciec zawsze szlifował łagodnymi słowami, przysłaniał dłonią, nieraz kalecząc się do krwi, najważniejsze, żeby dzieci nie widziały, nie odczuły, żeby nie zraniła ich zbyt głęboko swoją twardą bezwzględnością, żeby nie pozostawiła im blizn na całe życie.”
Rasa najbardziej czuje się związana ze swoją siostrą Saulė:
„Twój Boziulek ma baranki na ręku, czapkę wciśniętą na czarne loki i pognieciony liścik z twoimi modlitwami za wszystkich tych, którzy zasypiają obok ciebie, ale najbardziej za siostrę, za jej ramiona, w których czujesz się tak bezpiecznie, za jej gruby warkocz, który teraz opasał was obie w jednym śnie i spaja was jak woda dwa brzegi jeziora. „
Jednak ukochana siostra Rasy już wkrótce okaże się… Judaszem. Nagle wyjedzie do Ameryki. „Wyjechała z solidnym chłopem pod koniec lata siedemdziesiątego siódmego roku, z dwiema walizkami w białych lakierowanych pantofelkach, w plisowanej niebieskiej spódniczce, pozostawiając w domu gromadkę zmartwiałych domowników. Wtedy ojciec po raz pierwszy zapłakał w obecności dzieci: „Zgasło, słońce zgasło na wieki…”.
Nie tylko ojciec boleśnie przeżywa wyjazd Saulė. Cała rodzina pogrążona jest w rozpaczy. Najbardziej jednak cierpi jeden z braci – Tadulek.
„Czy to jest możliwe? – zastanawiałaś się brnąc przez zaspy. Czy można stracić coś, co się dostało na całe życie? Przecież każdy mówi: mówią Lonia i Werutka, mówi wujek Jurgis, nawet Kazys od czasu do czasu coś mówi.
Dowiedziałaś się, że to jest możliwe, krótko po wyjeździe siostry. Po wielkim płaczu na pagórku. Tadulek mówił coraz mniej, aż wreszcie całkiem przestał się odzywać: komunikował się z wami gestem dłoni, skinięciami głowy, wzruszaniem ramion.”
Rasa dorasta, kończy wymarzone studia plastyczne, podróżuje po świecie – do Ameryki, Francji, Ziemi Świętej. I przez cały czas usiłuje się dowiedzieć prawdy o swoim pochodzeniu, o tajemnicach (czasem mrocznych), w które uwikłani są jej najbliżsi.
A kiedy już wszystko wychodzi na jaw, Rasa ma do nich wielki żal. Wujek Vladas próbuje jednak usprawiedliwiać rodzinę: „Nie przez złość tobie nie powiedzieli… Czy źle się tobie działo? Czy kto ciebie bił, popychał? Dla mnie z boku się widziało, że to ciebie, najmniejszą, wszyscy najbardziej kochali…”
To powieść, której poszczególne wątki układają się jak puzzle. Język , którym posługuje się Birute jest niezwykle żywy, barwny, czasem dosadny, inkrustowany zwrotami zaczerpniętymi z gwary litewskiej. Autorka ma wyjątkowy dar pięknego i interesującego opowiadania.
Świetna powieść Birute Jonuskaite i znakomity jej przekład dokonany przez Agnieszkę Rembiałkowską, wykładowczynię w Zakładzie Bałtystyki na Uniwersytecie Warszawskim. „Maranta” ukazała się na Litwie w 2015 r., a w Polsce w 2020 r. w Wydawnictwie „Pogranicze” w redagowanej przez Krzysztofa Czyżewskiego serii „Meridian”. Czekamy na ciąg dalszy, czyli powieść „Maestro”, która na Litwie została wydana w 2019 r. Miejmy nadzieję, że wkrótce jej przekład ukaże się także u nas.
Maria Duszka
______________
Birutė Jonuškaitė, Maranta. Przełożyła: Agnieszka Rembiałkowska. Fundacja „Pogranicze”, Ośrodek „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów”, Sejny 2020, ss. 351 + 2 nlb. (seria „Meridian” pod redakcją Krzysztofa Czyżewskiego).
Piosenka Birutė Jonuškaitė
„Modlitwa porządnego faceta” to piosenka z tekstem Birutė Jonuškaitė, mojej przyjaciółki i tłumaczki moich wierszy na język litewski. Śpiewa Remi Juśkiewicz.
7 lat temu po raz pierwszy zostałam zaproszona na Międzynarodowy Festiwal Poetycki „Maj nad Wilią”
Bardzo to była owocna wyprawa. Poznałam Birute Jonuskaite – obecnie pełniącą funkcję prezesa Związku Pisarzy Litwy. Birute zaczęła przekładać moje wiersze na język litewski, zaprzyjaźniłyśmy się, wydałyśmy mój polsko-litewski tomik. Od tej pory bywam tam prawie co roku, także na festiwalach organizowanych przez stronę litewską.
Oto fotorelacja z tej mojej pierwszej podróży na Litwę:
https://www.facebook.com/maria.duszka/media_set?set=a.543102782411590&type=3
Wiersze litewskiej poetki Birutė Jonuškaitė czytam w audycji „Pod wielkim dachem nieba”
Poezja jest narzędziem współczucia” napisała litewska poetka Birutė Jonuškaitė w jednym ze swoich wierszy. Przeczytałam jej utwory w 75 odcinku „Pod wielkim dachem nieba”. Zapraszam do posłuchania.
Wiersz z mojego najnowszego polsko-litewskiego tomiku „Wolność chmur / Debesų laisvė”
w przekładzie Birutė Jonuškaitė.
TYLE DARÓW ROK NAM PRZYNIÓSŁ
zawsze gdy słyszę tę piosenkę
jest Nowy Rok 1975
jadę autobusem przez ośnieżone pola
łaknę ciebie
powiedziałeś mi miesiąc temu
a ja nie wyznałam ci miłości
która nigdy nie minie
Tiek daug dovan ų atne šė meta i*
kai išgirstu šią dainą man visada
yra Naujieji 1975
važiuoju autobusu per užpustytus laukus
gurkštelėsiu tavęs
pasakei man prieš mėnesį
o aš neišpažinau savo meilės
kuri niekada neišblės
* Iš populiarios lenkų dainos
Wolność chmur / Debesų laisvė
Właśnie otrzymałam z drukarni mój dziewiąty tomik. Tym razem
jest to dwujęzyczny polsko – litewski wybór wierszy. Nosi tytuł
„Wolność chmur / Debesų laisvė”.
Autorką przekładu jest Birutė Jonuškaitė – pisarka i poetka pełniąca funkcję
wiceprezesa Związku Pisarzy Litwy.
Serdecznie dziękuję za pomoc w wydaniu książki:
– Starostwu Powiatowemu w Poddębicach
– Starostwu Powiatowemu w Sieradzu
– Powiatowej Bibliotece Publicznej w Sieradzu
– Urzędowi Gminy w Zadzimiu
– Miejskiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji w Sieradzu,
A imiennie bardzo dziękuję:
Panu Ryszardowi Rytterowi – Staroście Powiatu Poddębickiego,
Panu Mariuszowi Bądziorowi – Staroście Powiatu Sieradzkiego,
Panu Krzysztofowi Woźniakowi – Wójtowi Gminy Zadzim,
Pani Irenie Wawrzeckiej – Zastępcy Wójta Gminy Zadzim,
Pani Hannie Krawczyk – Dyrektor Powiatowej Biblioteki Publicznej w Sieradzu,
Pani Sylwia Dędze – Frątczak – radnej Powiatu Sieradzkiego. 🙂
Dziękuję także wspaniałemu poecie Józefowi Baranowi za tzw. blurb
który został umieszczony na skrzydełku mojego tomiku.
Napisał w nim: „Maria Duszka pisze wiersze skondensowane,
zaskakujące i zapadające w pamięć. Przypomina się poetyka
Anny Świrszczyńskiej, którą tak lubił Czesław Miłosz. Podobne
uwrażliwienie na ludzką krzywdę, celność metafory, oszczędność
środków wyrazu, brak ozdobników. Jest bystrą, antysentymentalną
obserwatorką życia, opisuje często podszewkę rzeczywistości,
wystrzega się poetycznego banału, co nie oznacza, że nie potrafi
też przywołać do swoich liryków wzruszających scen z wiejskiego
dzieciństwa. Umiejętnie zderza styl niski z wysokim, sacrum
z profanum, przez co jej wiersze są żywe, bliskie życia. ”
Za pięknie zaprojektowaną okładkę dziękuję pani
Edita Namajūnienė z Litwy. Jestem także wdzięczna pani
Ramutė Skučaitė za zredagowanie litewskiej wersji przekładu.
XXIII Międzynarodowy Festiwal Poetycki „Maj nad Wilią”
PO RAZ CZWARTY UCZESTNICZYŁAM W MIĘDZYNARODOWYM FESTIWALU POETYCKIM „MAJ NAD WILIĄ”
x x x
w domu znalazłam starą powieść
– była bez okładek
i zaczynała się od słów
„Wierny Soroka wiózł swego pułkownika…”
miałam szczęście –
akurat była pełnia
księżyc świecił
prosto na moje łóżko
i mogłam spokojnie czytać
nie marnując prądu
To mój wiersz z wydanego przez Towarzystwo Przyjaciół Sopotu tomiku „Freienwill”. Tak, jako 9-letnie dziecko nie mogłam się oderwać od lektury „Potopu”. Rok później otrzymałam od taty całą trylogię i „Krzyżaków” Sienkiewicza. Wiele razy wracałam jeszcze później do tych lektur. Wtedy nawet nie marzyłam o tym, że kiedyś odwiedzę miejsca, w których pisarz umieścił akcję swoich powieści. A jednak… Właśnie wróciłam z XXIII Międzynarodowego Festiwalu Poetyckiego „Maj nad Wilią” odbywającego się w dniach 29.05- 2.06.16. Jako że obecny rok poświęcony jest Sienkiewiczowi, jednym z punktów imprezy była wycieczka szlakiem bohaterów „Potopu”. Odwiedziliśmy więc Wodokty, Mitruny, Kiejdany i Birżę. Naprawdę tam byłam! 🙂
W kolejnych dniach czytaliśmy wiersze: w kościele Franciszkanów, na podwórzu przed Muzeum Adama Mickiewicza i przed Celą Konrada. W naszym gronie byli goście z Polski, Litwy, Niemiec, Ukrainy, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Meksyku. Wśród nich m.in. praprawnuk naszego wieszcza Roman Gorecki – Mickiewicz, dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie Marcin Łapczyński, dziennikarze – globtroterzy Elżbieta Dziuk – Renik i Krzysztof Renik z Programu I Polskiego Radia oraz dyrektor radiowej Trójki Adam Hlebowicz. Spotkaliśmy się z przedstawicielami świetnie działającego Związku Pisarzy Litwy – prezesem Antanasem Jonynasem i wiceprezes Birutė Jonuškaitė (która już trzy lata temu przełożyła na język litewski wiele moich utworów). W ramach kontynuacji Festiwalu EMIGRA obejrzeliśmy przygotowany przez Agatę Lewandowski pokaz interesujących filmów.
Swoje nowe książki prezentowali Krystyna Lenkowska i Tomasz Snarski. Obdarowani również zostaliśmy albumem Romualda Mieczkowskiego i Ewy Ziółkowskiej „Śladami słów skrzydlatych… Pomniki pisarzy i poetów na Litwie”.
Romek Mieczkowski, niestrudzony organizator festiwalu, zawsze zaprasza na swoje imprezy niebanalne osoby, które potrafią stworzyć niezwykłą, radosną, twórczą atmosferę. Tak też było i tym razem.
http://zw.lt/wilno-wilenszczyzna/maj-nad-wilia-dla-tych-ktorzy-potrafia-docenic-wielokulturowosc/
Czytamy wiersze w kościele Franciszkanów; fot. Agnieszka
Jarzębowska
Pamiątkowe zdjęcie pod pomnikiem Adama Mickiewicza
Czytamy wiersze przed Celą Konrada;
Dwa powyższe zdjęcia pochodzą z portalu Wilnoteka
(fot. B. Frątczak)
Recenzja najnowszej powieści „Maranta” litewskiej poetki i pisarki Birutė Jonuškaitė. Birutė jest także tłumaczką moich wierszy na język litewski.
Birutė Jonuškaitė (BIRUTA JANUSZKO) urodziła się w 1959 r. na Sejneńszczyźnie. Ukończyła dziennikarstwo na Uniwersytecie Wileńskim. Po studiach pracowała w suwalskich „Krajobrazach”, potem zamieszkała w Wilnie. Siedem lat była redaktorem naczelnym popularnego na Litwie czasopisma „Rodzina”. Od 1994 r. jest członkiem Związku Pisarzy Litwy. Przez rok pełniła obowiązki sekretarza Zarządu, a od grudnia 2003 r. jest wiceprezesem Związku. Pisze opowiadania, powieści i wiersze, tłumaczy literaturę polską na język litewski. W swoim dorobku ma piętnaście własnych książek.
Jest laureatką pięciu prestiżowych litewskich nagród literackich za najlepszy utwór prozatorski roku (1989, 1996, 2002, 2006, 2009). W 2004 r. otrzymała Nagrodę Ministerstwa Kultury Litwy za twórczość publicystyczną z dziedziny kultury, a w 2006 r. Nagrodę im. Witolda Hulewicza za zbliżenie literatury polskiej i litewskiej.
- Jonuškaitė w odradzającej się Litwie jako pierwsza zaczęła tłumaczyć Cz. Miłosza. Na początek był to fragment „Doliny Issy”, który ukazał się w czasopiśmie Santara ( 2/1989). Potem przetłumaczyła „Autoportret przekorny Czesława Miłosza” (Wyd. Alma littera, Wilno 1997) oraz napisała książkę o nobliście „Nasz poeta”, do której materiał zbierała przez długie lata. W jej dorobku translatorskim jest wiele przekładów twórczości W. Szymborskiej, T. Różewicza, W. Kuczoka, I. Karpowicza, M. Janion, M. Ławrynowicza, J. Szubera, J. Dehnela i innych.
Birutė Jonuškaitė czasami pisze także po polsku. Jej opowiadania i wiersze wielokrotnie były drukowane w polskich czasopismach literackich. Ostatnio (w 2014 r.) ukazały się w „Toposie”.
Mamy nadzieję, że twórczość oraz osoba Birutė Jonuškaitė zainteresuje polskich wydawców, autorka jest bowiem jedyną Litwinką z Polski, która w ciągu ostatnich stu (a może nawet dwustu lat) stała się znaną pisarką na Litwie (i nie tylko) i ciągle prowadzi aktywny dobrosąsiedzki dialog literacki między narodami polskim i litewskim. Jest czytana po angielsku, niemiecku, francusku, hiszpańsku, rosyjsku, gruzińsku, tymczasem w Polsce, której barwny region sejneński stanowi tak ważny element pisarstwa Jonuškaitė (pełna tajemniczych wątków miłosnych dwutomowa powieść „Wielka wyspa” przedstawia całą historię dworu w Sejnach), nikt dotąd nie podjął próby zainteresowania czytelników życiem Litwinów na terenie Polski. A jest to przecież bardzo interesujący świat, przynajmniej ten w powieściach Jonuškaitė. Zwłaszcza że przez krytyków i literaturoznawców pisarka nazywana jest mistrzynią literatury zmysłowej – subtelnej, wysmakowanej, tej, o której litewscy badacze piszą swoje rozprawy naukowe.
Jesienią ukazała się nowa rewelacyjna powieść Jonuškaitė „Maranta” i od razu trafiła na listę pięciu najlepszych książek litewskich 2015 roku.
Oto fragment:
„Czyż może być zła dobroć dłoni wędrująca po wydmach twego ciała niczym leniwy wielbłąd przez pustynię Wadi Rum o zachodzie słońca, wieczne kołysanie się garbów ponad linią horyzontu, na purpurowym niebie, ten sam od tysiącleci jedwabny szlak, i pozostawiona gdzieś daleko świadomość, że w czarnym cieniu jest też bezimienny Beduin, albo i sam Abraham, przemawiąjący do ciebie łagodnie ustami Husama: „«Wiem, że jesteś urodziwą kobietą; skoro cię ujrzą Egipcjanie, powiedzą: to jego żona; i zabiją mnie, a ciebie zostawią przy życiu. Mów więc, że jesteś moją siostrą, aby mi się dobrze wiodło ze względu na ciebie i abym dzięki tobie utrzymał się przy życiu»“. Byłaś już siostrą, byłaś też trzy dni i trzy noce kochanką „faraona“, któremu okazałaś niespodziewaną dobroć, wysłuchawszy go do końca, gdy łamaną angielszczyzną opowiadał ci całe swoje życie, lepkie i oślizgłe od namiętności, od grzechów, od klęsk, od niewyczerpanej żądzy wciąż nowych i nowych doświadczeń, przyjęłaś jego nagłą bezwstydną szczerość jako nadzwyczajną łaskę, jako stan, w którym nieważne są ani przyczyny, ani skutki, w którym istnieje tylko jedno jedyne pragnienie, by to trwało, pragnienie, które kazało ci bluźnić Niech nie wstaje dzień, niech nie wstaje dzień… To pragnienie znów wypełnia cię od koniuszków palców po czubek głowy i rozwiązuje ci usta, każe bezustannie mówić Husamowi, jaką łaską może być zetknięcie dłoni, kiedy mężczyzna pragnie nie tylko ciemnej słodyczy kobiecego ciała, kiedy dusze niczym lniane nici w tkanym przez matkę suknie łączą się w pełen jednolity wzór, dusze, co nie pamiętają nadanej im płci, nie pytają, czemu się spotkały, nie wiedzą, kto i dlaczego tak mocno je splótł, ani ile mają lat, ani dokąd znów zbłądzą, ale świetnie rozumieją, że takie obnażenie się, takie odsłonięcie przed drugim człowiekiem jak przed Bogiem jest nadzwyczajną łaską. Moja dusza to ogromne sukno, można na nim pisać, malować, tylko kto to wszystko odczyta? Kto?“
Może Ty, uważny czytelniku?
***
To fragment powieści Birutė Jonuškaitė „Maranta“, w której od samego początku życie walczy ze śmiercią, żywiołowa radość istnienia wystawiana jest na najcięższe próby, a losy bohaterów naznaczone tak ostrymi i niespodziewanymi zakrętami, że lektura tej fascynującej książki przebiega w nieustannym napięciu aż do ostatniej strony. Autorka „Wielkiej wyspy“ tym razem przekracza granice geograficzne swojego rodzinnego regionu, przestrzeń powieściowa jest w „Marancie“ bardzo rozległa – akcja toczy się nie tylko na pograniczu polsko-litewskim, ale także w Warszawie, Paryżu, Ameryce i Jerozolimie. Jonuškaitė zręcznie dobiera detale, za pomocą których znakomicie oddaje specyficzny koloryt wszystkich przedstawianych miejsc, styl życia ich mieszkańców, charakterystyczny klimat społeczny i duchowy. Pisarka zna kraje i miasta, o których pisze i świadomie umieszcza w nich swoich bohaterów. Jej postaci są wyraziste, szczególnie matka głównej bohaterki, Dominika, uosabiająca prototyp Dzuczki (mieszkanki południowego regionu etnograficznego Litwy zwanego Dzukią) – kobiety silnej, głęboko przywiązanej do swoich korzeni i swojej gwary. Dzukowanie Dominiki to unikatowe oraz niezwykle barwne znamię tego regionu, rzadko występujące w literaturze litewskiej. A zatem już choćby tylko z uwagi na język „Maranta“ jest powieścią nietuzinkową. Dowodzi znakomitego słuchu językowego oraz kunsztu pisarskiego Jonuškaitė, której piękny i oryginalny styl tak często podkreślają w recenzjach krytycy. Na tle coraz bardziej potocznych, ubogich stylistycznie współczesnych tekstów literackich proza tej autorki zdecydowanie wyróżnia się swoją warstwą słowną. Ponadto porusza ona mało dziś modne w literaturze problemy, takie jak: relacje rodzinne, odpowiedzialność, poświęcenie dla drugiego człowieka, cierpienie, rozpacz oraz odwieczne pytanie o istotę miłości.
Warto dodać, iż Birutė Jonuškaitė chętnie uczestniczy w prezentacjach swoich książek, robi to z wdziękiem i elegancją. Ma wieloletnią praktykę w kontaktach nie tylko z dorosłymi, ale także z młodzieżą, ponieważ na Litwie często jeździ na spotkania do szkół, również polskich na Wileńszczyźnie.