SIERADZ BĘDZIE W NIEBIE?
24 listopada 2017 r. w Spółdzielczym Domu
Kultury w Sieradzu zorganizowaliśmy imprezę z okazji jubileuszu Koła Literackiego „ANIMA”. Było wiele pięknych wspomnień i podziękowań. Kilka osób z naszego koła otrzymało listy gratulacyjne od pana Prezydenta Sieradza Pawła Osiewały. Wśród gości obecni byli m.in.: pani Stefania Gąsiorowska – Prezes Sieradzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, pani Irena Kostrzewska – Kierownik Spółdzielczego Domu Kultury oraz dr Zbigniew Łuczak – Dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sieradzu.
Przybyli goście z różnych stron kraju. Ze świetnym koncertem wystąpił zespół Trzeci Oddech Kaczuchy, z minirecitalami Paweł Ciesielski i Ania Tarasiewicz z Łodzi oraz Urszula Ostrowska ze Złotego Potoku. Imprezę z wdziękiem poprowadzili członkowie naszego koła: Kamila Klimczak i Piotr Spottek.
Poeta i krytyk literacki z Częstochowy dr Arkadiusz Frania powiedział:
Koło Literackie „Anima”, czyli poezja istnieje
Na co komu poezja? Po co pisać wiersze, skoro tyle ciekawych zajęć oferuje młodym i starszym osobom współczesny świat? Jedna z odpowiedzi może brzmieć: co prawda poezja nie zbawia już ludzi, to jednak przez tych kilka sekund czy minut, jakie należy poświęcić na lekturę pojedynczego tekstu, człowiek (choćby nawet był najbardziej zezwierzęcony) uświadamia sobie, że oprócz ciała ma duszę i jawi się jako „paskudne” siedlisko emocji.
Szczęśliwy jest Sieradz, iż ma w swoich granicach administracyjnych Marię Duszkę – istotę na wskroś poetycką, która nie tylko tubylców potrafiła zarazić bakcylem kochania i tworzenia literatury. Zawsze podziwiałem autorkę tomu Galeria Świat za jej zapał organizacyjny i determinację oraz upór w dążeniu i opór stawiany wizji rzeczywistości bez poezji, bo na życie bez poezji Maria Duszka zgodzić się nie może, gdyż taka postawa byłaby nie tylko wbrew jej zasadom moralnym, ale i przeciw światu. Wspomniane, jakże wojownicze, cechy bywają przyrodzone chyba tylko kobietom, które, jak powszechnie wiadomo, górują nad mężczyznami siłą psychiczną. Plemię męskie bawiło się w wojny ubrane w ceremoniały, natomiast ród żeński toczył walki po cichu, bez fanfar, lecz z lepszym skutkiem, z pożytkiem. Zapewne wyboista droga czeka na każdego społecznika, kultywującego ideał pozytywistycznej pracy organicznej na niwie literackiej, bo to niełatwa sprawa wpuścić w arterie miejskie krwinki liryki.
Nie jestem znawcą dziejów artystycznych Sieradza, ale literatura przedmiotu dotycząca okresu 1945-1989 (leksykon Ewy Głębickiej Grupy literackie w Polsce. 1945-1989) nie odnotowuje żadnej grupy funkcjonującej w tym grodzie. Jeżeli sytuacja nie zmieniła się w kolejnych 12 latach, powołanie w 2002 roku bytu kreacyjnego pod nazwą „Koło Literackie »Anima«” w jakimś sensie uzupełniło lukę i w tym aspekcie życia literackiego miasta.
Na spotkaniach „Animy” wykuwały się talenty, pomysły na wiersze, które znalazły swój wspólnotowy materialny ślad między innymi w postaci dwóch antologii Życie mi się zdaje (2005) i Optymistyka (2007). Obie pozycje miałem przyjemność w swoim czasie recenzować. Należy zauważyć, że istnienie tego dziarskiego Koła nie ogranicza się do dysput, wymiany poglądów w trakcie mniej lub bardziej formalnych mityngów w salach i pokojach zaprzyjaźnionych instytucji, lecz teksty członków tej społeczności powstają realnie (jako utwory liryczne, satyryczne, limeryki, wiersze dla dzieci, piosenki), wychodzą do odbiorców i są obecne w prasie, w książkach zbiorowych czy osobnych tomach składanych coraz śmielej przez kolejnych autorów. Animowcy promują się również poprzez tzw. obce języki, teksty były wszak tłumaczone choćby na: angielski, niemiecki, francuski, serbski, litewski, rosyjski, węgierski, szwedzki i esperanto. Nie sposób wymienić wszystkich twórców związanych z sieradzkim ugrupowaniem od jego zarania (to zadanie dla bibliografów i dokumentalistów; mam nadzieję, że wcześniej czy później „Anima” doczeka się monografii), pozwolę sobie jednak wspomnieć, że w działaniach Koła, prócz Marii Duszki, uczestniczą obecnie m.in.: Agnieszka Jarzębowska, Anna Michalska-Sapkota, Alicja Królewicz, Katarzyna Jeznach, Marika Kmieć-Wymazała, Stanisława Halina Olbińska, Jolanta Miśkiewicz, Monika Milczarek, Zbigniew Paprocki, Artur Lewandowski, Dariusz Staniszewski, Marek Marciniak i Jakub Ludziejewski.
Edward Stachura w swojej „opowieści – rzece” pt. Wszystko jest poezja napisał: „Wszystko jest poezją, każdy jest poetą”. Kilka lat wcześniej Tadeusz Różewicz kierował do czytelników dwuwers: „poetą jest ten który pisze wiersze / i ten który wierszy nie pisze”. W zasadzie należałoby zgodzić się z powyższymi frazami, wszak istnieją poeci bez pisma, poeci od zachwytów nad codziennością nieparający się przecież zapisywaniem wrażeń w lirykach, ale chciałbym dodać i swoje skromne zdanie, że chyba poetami pełną gębą stają się ci wrażliwi i odważni, a właściwie mający odwagę, by być wrażliwymi i sięgnąć po pióro. I jak to zwykle bywa w przypadku definiowania nieoczywistości, każda próba jej nazwania jeszcze mocniej zamydla, zadymia, zamąca obraz.
Siostry i Bracia z Koła Literackiego „Anima”, utrzymujcie na dotychczasowym poziomie wierność sobie, wierność literaturze.
Sieradz, dnia 24 listopada 2017 roku
NATOMIAST KRZYSZTOF LISIECKI, ZNANY SIERADZKI DZIENNIKARZ I AUTOR WIELU ŚWIETNYCH TEKSTÓW PIOSENEK NAPISAŁ PO JUBILEUSZU „ANIMY”:
LEKKOŚĆ BYTU?
– Nasze dobro narodowe – tak mówi prezydent Sieradza, Paweł Osiewała o Marii Duszce, poetce i bibliotekarce z Filii nr 2 Miejskiej Biblioteki Publicznej. Znam Marię od ponad dwudziestu lat i wiem, że prezydent ma rację. I nie chodzi tutaj tylko o te kilkanaście tomików wierszy, które napisała, czy nagrody przyznane jej i jak najbardziej zasłużone. Duszka jest dobrym duchem Sieradza dlatego, że zwyczajnie, jak tylko umie szerzy literaturę, poezję zwłaszcza. A to w tumanach chamstwa, chciejstwa i dziadostwa staje się coraz cenniejsze.
Maria nie działa z przytupem, raczej jak obłoczek który nie przesłania słońca i z którego jest zazwyczaj mały deszcz. Tak też powstało przy wspomnianej Filii nr 2, dodajmy, że w Szpitalu Wojewódzkim im. kardynała Stefana Wyszyńskiego w Sieradzu, Koło Literackie ANIMA. Zjawisko nadzwyczajne, bowiem – jak potwierdzają znawcy filolodzy – od 1945 roku nie było w Sieradzu czegoś w rodzaju grypy poetyckiej, literackiej etc. W latach 70.,80. i 90. działał Klub Pracy Twórczej, prowadzony przez nieodżałowanych Feliksa Rajczaka i Sławomira Kołodziejczyka, ale był to konglomerat ludzi zajmujących się różnymi dyscyplinami sztuki, nie tylko literaturą.
W tej sytuacji 15 lat temu ANIMA stała się rzeczywiście jasnym punkcikiem na kulturalnej mapce Sieradza. Cicho, bez większego rozgłosu skupiła Maria niczym ptasia mama mniej lub bardziej udanych poetów, ale z sercem do przeżywania i tak trwa. Przez ANIMĘ przewinęło się ze czterdziestu twórców, twórczyń, a i zwykłych-niezwykłych kibiców poetyckich iluzji. Wymienię tu tylko jedno nazwisko – Marek Marciniak, filolog angielski, z którego usług wielokrotnie korzystałem, czasem z uwagami od moich klientów telewizyjnych, że Marek jako lektor czyta bardziej po angielsku niż Anglik… Tłumaczy perfekcyjnie! Ale przecież to za mało, żeby tłumaczyć poezje Michała Zabłockiego, czy Adama Zagajewskiego. A Marek to robi z powodzeniem, czyli sam poetą być musi. Poetą z ANIMY.
On i tych dwadzieścioro pozostałych, bo tylu ich teraz jest razem, mają za sobą publikacje w antologiach i czasopismach regionalnych, ogólnopolskich i zagranicznych. Bywają laureatami wielu konkursów literackich. Ich utwory zostały przełożone na kilkanaście języków obcych. Mało kto o tym wie! W piątek 25 listopada byłem jednym z tych, którzy współtworzyli uroczystość 15-lecia ANIMY w Spółdzielczym Domu Kultury SSM, gdzie kiedyś czułem się prawie jak w domu… I teraz też, choć przez chwilę, bo w obłoczku poezji i wśród ludzi jej ciekawych. Zrozumiałem wtedy ostatecznie fenomen Koła Literackiego ANIMA. Doktor Arkadiusz Frania, filolog polski i poeta z Częstochowy tak oto rozpoczął recenzję antologii p.t. „Optymistyka”, wydanej przez KL ANIMA dziesięć lat temu:
„Smażyć się będzie w piekle zapomnienia miasto, które nie dba o swoich poetów. Sieradz będzie w niebie. Sieradz to wyjątkowo dobre miejsce dla literatury. ” Tak, tak, przez chwilę myślałem; facet ma rację. Ale tylko przez chwilę.
Relacja zamieszczona portalu „Do Rzeczy”:
https://dorzeczy.pl/48849/15-lat-Kola-Literackiego-Anima.html