„SADZIM NA ZADZIM”

🙂 „Sadzim na Zadzim” to popularne od lat w regionie poddębickim powiedzonko. Niedawno stało się hasłem reklamującym gminę Zadzim. Gminę z której pochodzę, w której leży moja wieś Małyń. Jak się niedawno okazało, w XVIII wieku w Zadzimiu mieszkali moi przodkowie.

Dzisiaj byłam na poranku autorskim w tamtejszym Zespole Szkół. Spotkałam się z uczniami klas trzecich gimnazjum. Zaprezentowałam im swoje wiersze, a oni przeczytali mi swoje – piszą je z inspiracji i pod kierunkiem polonistki, pani Doroty Jaszczak – Kasprzak. Spotkanie pięknie uzupełnił koncert zespołu wokalno – instrumentalnego „Gaudio” – jego opiekunką jest od lat pani Izabela Pietrasik, obecnie dyrektorka zadzimskiej szkoły.

A potem w Urzędzie Gminy bardzo miła rozmowa z panią Ireną Wawrzecką, która pełni funkcję zastępcy wójta. Zostałam obdarowana folderem poświęconym Krystynie Wituskiej i zakładkami do książek – jest na nich między innymi fotografia małyńskiego kościoła. Otrzymałam też na pamiątkę kubek. Oczywiście z hasłem reklamowym. 🙂

dscn2113

dscn2094

 

dscn2085

 

 

 

 

zakladka-do-ksiazki

Krystyna Wituska z Małynia

 

 

 

 

 

 

 

 

Nie mogłam nie odwiedzić zadzimskiego parku ze słynną aleją dereniową.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kilka moich nowych utworów przełożonych na English przez Marka Marciniaka.

 

 

X X X

 

we remain in modern marriages

which are free and open

with time with the fading hope

that some day at last

we happen to enter

an old-fashioned marriage

miraculously closed

 

 

X X X

 

someone said

one could not despair

when one looked at the sky

at your funeral

I was observing clouds all the time

 

I did not belong to those women

who had the right to cry

 

 

X X X

 

I took photos of this countryside

as

if kissing

the body of the beloved man

side by side

 

Mantras

 

Once there was a propaganda of success

now there is a propaganda of poverty

I have been hearing this for years:

„Poland is poor”

and „ No money for any property”

 

Look Into My Eyes

 

(why do people think they can tell me everything?)

 

for years he has been visiting the hospital library

a retired economist

 

an atheist, thinking, searching,

 

his son died in a car accident recently

 

„I have not told anybody about it

but I will tell you”

 

„it was eighteen months ago

I borrowed some books from the District Library

I went to the park behind the Municipal Office

I sat on the bench

started reading

 

after a while a man sat close to me

 

he looked thirty

had bright red hair and a beard

started to talk to me

asked what I was reading

(usual talk)

suddenly he stood up, went a few steps

came back

his eyes were glittering with burnt yellow fire

look into my eyes!

he said

why don’t you look into my eyes?!

 

I was horrified

he weanted to appraoch me

but I made a sign of a cross three times

from the right, in the middle and from the left

he could not approach me closer

than the distance of six meters

 

it was a devil

that was eighteen months ago

I cannot pull myself together

I do not know what to think about it

I accepted it as a warning for me”

 

 

Mieczysław Orski pisze o tomiku „Freienwill” na łamach „Odry”

„W oficynie” na łamach „Odry” (12/2012) Mieczysław Orski omawia mój tomik p.t. „Freienwill”:

 

(…) Kronikę potocznego bytu bohaterki wierszy, spisaną bez zawiłości formalnych i zbytecznych zabaw tekstualnych zawiera także wydany w Sopocie tomik Marii Duszki, poetki i dziennikarki z Sieradza, autorki siedmiu już zbiorów poezji, założycielki Koła Literackiego „Anima”. Poetka we FREIENWILL (Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, t.77 Biblioteki „Toposu”, 2012) w kilkudziesięciu utworach w formie enigmatycznych obserwacji i przypomnień lirycznie sumuje kolejne ważne daty swej biografii – od 1960, kiedy to:

moja mama

wydała mnie na świat

 

urodziłam się w najokrutniejszym miesiącu

urodziłam się poetką

w rodzinie rzeźnika (…)

nie mogę jej mieć za złe

że mnie wydała światu.

Czasem w książce Duszki są to tylko drobne uwagi, pisane raczej sobie niż muzom, jak utwór pt.

2000

mam głowę w chmurach

mam wiersz w głowie

niekończący się wiersz o tobie,

czasem anegdoty z podróży, wyjazdów literackich bądź np. pobytu w szpitalu, gdzie lekarz komunikuje autorce: jest pani zbyt wrażliwa, by pani zakładać gips. (…)

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

O książkach Biblioteki „Toposu”

na łamach „Odry”

Jacek Gutorow w swoim cyklicznym dzienniku pt. „Monaten” publikowanym w „Odrze” zatrzymał się na „Rzeczech R” Zygmunta Krukowskiego, 74. tomie Biblioteki „Toposu”. Pisze m.in.: „Takie książki jak tom Zygmunta Krukowskiego przywracają wiarę w to, że można jeszcze pisać i czytać poza układem odniesień stworzonym przez wysokonakładowe, akademickie, środowiskowe placówki polityki kulturalnej”.

W tym samym numerze „Odry” o „Rzeczach R” pisze też Mieczysław Orski w swojej stałej rubryce „w oficynie”. Sporo miejsca poświęca też innym „toposowym” zbiorkom: „Freienwill” Marii Duszki i „Światłość u progu” Krzysztofa Andrzeja Jeżewskiego.