PODCZAS UBIEGŁOROCZNYCH OGÓLNOPOLSKICH SPOTKAŃ POETÓW „BIAŁA LOKOMOTYWA” PREZENTOWAŁAM SWOJE WIERSZE NA PODWÓRZU PRZED DOMEM RODZINNYM EDWARDA STACHURY. W ARTYKULE MAŁGOSIA KOZŁOWSKA ZAMIEŚCIŁA JEDNO Z MOICH ZDJĘĆ.
BIAŁA LOKOMOTYWA – POTWIERDZENIE, ŻE POEZJA JEST WAŻNA
Ogólnopolskie Spotkania Poetów „Biała Lokomotywa” to kameralny festiwal literacki odbywający się co roku, na początku września, w Łazieńcu, na Kujawach, w rodzinnej wsi Edwarda Stachury.– Najbardziej podoba mi się serce „Białej Lokomotywy”. Sercem tym jest Daria Danuta Lisiecka. Każdy, kto dotrze do Łazieńca i stworzonej tam symbolicznej stacji Zagubin1, może liczyć na kawałek tego serca i wygląda na to, że „dla wszystkich starczy miejsca…”2 – mówi Dawid Gębala, filozof i pieśniarz z Wrocławia.

– Definiuję często „Białą Lokomotywę”
jako cykl wydarzeń artystycznych sprzyjających
poezji. Staram się o zachowanie
w programie proporcji pomiędzy nowymi
próbami interpretacji twórczości Stachury
a poezją współczesną, piosenką autorską,
innymi sztukami, które do poezji i literatury
nawiązują. Jeśli więc teatr, to czerpiący
z literatury, jeśli fi lm czy sztuki plastyczne –
podobnie – mówi Daria Danuta Lisiecka, organizatorka
i pomysłodawczyni wydarzenia
oraz poetka i animatorka kultury. – Festiwal
ma charakter autorski, organizowany jest
przy wsparciu Stowarzyszenia Przyjaciół Łazieńca
„Cudne Manowce”, gminy wiejskiej
Aleksandrów Kujawski i Gminnej Biblioteki
Publicznej w Służewie oraz aprobacie rodziny
Edwarda Stachury. Przygotowując się
do jego kolejnych edycji, czytam wydawane
w danym roku albo latach książki poetyckie,
podróżuję w poszukiwaniu nowych zjawisk
artystycznych. Przywożę z wypraw swoje
olśnienia, zadziwienia, zamyślenia. Niektórych
inspiruję do stworzenia pełnowymiarowego
recitalu czy koncertu, innym oferuję
przedstawienie dzieła gotowego. Dobór autorów
jest więc wypadkową moich odkryć
i fascynacji.
„Biała Lokomotywa” wydarza się już
od dziewiętnastu lat i wciąż przyciąga
twórców, nawet z zagranicy.
– Ten festiwal jest z założenia i otwarty,
i kameralny. Może przyjąć nowych autorów
czy widzów, ale nie opiera się na stadności
uczestnictwa w nim. Dzieje się w określonym
miejscu i kontekście, ta lokalność jest
istotna, ważny jest pejzaż, łąka, staw i dom
rodzinny poety, świetlica wiejska, w której
toczą się wydarzenia i jej otoczenie czy
symboliczna Stacja ZAGUBIN z autentyczną
lokomotywą. Miejsce jest cały czas magnesem
dla ściągających tu z całej Polski uczestników
– podkreśla Lisiecka.
„Biała Lokomotywa” jednoczy ludzi, dla
których poezja jest ważna i którzy w Łazieńcu
mogą dostrzec, że nie są osamotnieni
w drodze. Na „Białej” liczy się bowiem
najbardziej „być”, tu i teraz, takim jakim się
jest. Często, jeśli ktoś raz przyjechał, powraca
do Łazieńca znowu, bo festiwal utwierdza
uczestników w przekonaniu, że to,
co tworzą, jest ważne dla innych i motywuje
do dalszego działania.
– Dla mnie „Biała Lokomotywa”
to przede wszystkim okazja spotkania
wspaniałych ludzi. Ludzi, dla których poezja
czy sztuka nie są tylko weekendowymi
rozrywkami, ale częścią życia. Fascynujące
jest dla mnie to, że bardzo często biorą
w niej udział ludzie na co dzień wykonujący
„zwykłe” zawody: leśnicy, nauczyciele, pracownicy
biur, restauracji, a także studenci,
uczniowie, różni ludzie, jednym słowem.
Ludzie, którzy wychodzą od Stachury, ale
w tym poszukiwaniu drogi poetyckiej idą
dalej. Nie poprzestają na analizie twórczości
pisarza. Chcą tworzyć i pozytywnie odbierać
twórczość innych – mówi Lilla Guranowska,
uczestniczka, która przyjeżdża na „Białą”
spod Warszawy.
Stachura to poeta-wędrowiec,
który zapisał się w pamięci często
najpierw poprzez piosenki.
– Jak w wielu przypadkach tak i u mnie
na początku było ognisko, śpiew prosto
z gardła przy akompaniamencie nie do końca
nastrojonej gitary i wrażenie, że ten, kto
śpiewa, chce mi coś powiedzieć. To coś ważnego,
szczerego do bólu, była w tym melancholia
i ciężar istnienia, istnienia człowieka
wobec miłości, ale też afirmacja świata,
przygoda i zaproszenie do włóczęgi – mówi
Gębala.
Daria, która od tak wielu lat dba o wydarzenie,
zachęca jednocześnie swoją postawą
do sięgania po marzenia, do cieszenia się
z prostych rzeczy, pielęgnowania przyjaźni,
pisania wierszy, piosenek, listów.
– To ważne dzieło mojego życia i autorska
wypowiedź jako animatorki kultury.
„Biała Lokomotywa” jest realizacją śmiałego
niegdyś marzenia. Chciałam pokazać,
że pisarstwo Stachury jest czymś więcej niż
tylko znanymi piosenkami. Dlatego sukcesywnie
zapraszam tych, którzy w nie wnikają.
Wreszcie chciałam spłacić serdeczny
dług wobec twórcy, który mnie zachwycił,
a związany był ze stronami, w których żyję,
a także wobec jego matki, której bywałam
częstym gościem w latach intensywnego
trwania legendy Stachury – mówi Lisiecka.
„Biała” odsłania ukryte w nas marzenia
z dzieciństwa. Podczas „Strof dla Steda”
uczestnicy zbierają się pod małym domkiem
Stachury, na łące w ogrodzie, w cieniu
orzecha, chrupią dzikie jabłka z drzewa
nieopodal, na schodku przed domem siedzi
bratanek Stachury, przygrywa na gitarze,
„Słońcem byliśmy, cieniem jesteśmy, słońcem
będziemy” – śpiewają zebrani, obok
śpi rudy pies. Każdy może przeczytać swój
wiersz lub też wiersz swojego przyjaciela.
To spotkanie sprawia, że wszyscy, którzy siedzą
obok siebie, w jednej chwili stają się bliscy,
cieszą się sobą i nie boją się być w pełni
sobą także potem, kiedy rozjeżdżają się we
wszystkie strony świata. „Biała Lokomotywa”
wyjeżdża bowiem z Łazieńca w sercach
uczestników i funkcjonuje dalej w ich rzeczywistości.
1) Zagubin – nazwa miejscowości występująca
w wierszu E. Stachury „Zabraknie Ci psa”: „Pójdę
precz, daleko, do Zagubinowa”.
2) Z piosenki E. Stachury „Pieśń na wyjście”.

GP 12
Powyższe zdjęcie Jola Stelmasiak zrobiła podczas prowadzonego
przez nią mojego spotkania autorskiego – pod orzechem
przed domem Edwarda Stachury.