MARIA DUSZKA

GENY
„Moje malarstwo jest intuicyjne. Oglądam pejzaże, robię zdjęcia, długo
chodzę z tematem zanim zabiorę się do pracy. Maluję zrywami. Od kilku
lat uczestniczę w plenerze plastycznym odbywającym się w Blizanowie
k. Kalisza. „Rozmalowuję się” w czasie jego trwania. Gdy wracam do domu,
jeszcze długo mam w sobie twórczy zapał i energię. Maluję głównie obrazy
olejne. Lubię też akwarele, wymagają bowiem konsekwencji, przewidywania
nieprzewidywalnych efektów.”- mówi sieradzka malarka Iwona Bobrycz.
Jest absolwentką  Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Zduńskiej
Woli  oraz plastyki w Wyższej Szkoły Pedagogicznej w  Częstochowie.
Swoje obrazy prezentowała między innymi na indywidualnych wystawach
w Powiatowej Bibliotece Publicznej w Łasku i  w Bibliotece Pedagogicznej
w Sieradzu. 7 maja b.r.  kolejna ekspozycja jej prac została otwarta w
Sieradzkim Centrum  Kultury.
Bardzo lubi secesję, ze względu na jej dekoracyjność. Uwielbia malarstwo,
ostatnio szczególnie Konrada Krzyżanowskiego. W ogóle fascynuje ją sztuka:
teatr, literatura, muzyka. Do malowania jednak najbardziej inspiruje ją przyroda.
A co sądzi o twórczości Iwony jej córka, Paulina? „Bardzo lubię obrazy
mojej mamy, szczególnie te abstrakcyjne, które rodzą się z obserwacji
drzew. Cieszę się, że cały czas maluje, i że nadal sprawia jej to frajdę.
Bardzo chciałabym żeby w Polsce w końcu zapanowało na tyle silne
zapotrzebowanie na sztukę, żeby nie tylko garstka najpopularniejszych
malarzy mogła utrzymać się ze swojej pasji.”
Paulina Bobrycz odziedziczyła talent plastyczny po mamie i nieżyjącym już
ojcu, również uzdolnionym malarzu. Ukończyła PLSP w Zuńskiej Woli,
a obecnie jest studentką IV roku animacji w Łódzkiej Szkole Filmowej.
„Zrealizowałam dotychczas dwa filmy: „Okno na podwórze” i „Kanał”.
Obydwa uczestniczyły już w sumie w kilkudziesięciu festiwalach w kraju
i zagranicą.  Na większości byłam obecna jedynie duchem, jednak zdarzało
mi się też zaprezentować moje filmy osobiście. Tak właśnie było w ubiegłym
roku na Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Brest, w północnej Francji i
„Tricky Women” w Wiedniu. Uczestniczyłam również w wielu polskich
imprezach, takich jak Era Nowe Horyzonty we Wrocławiu, czy bardzo
prestiżowy 49. Krakowski Festiwal Filmowy. I właśnie z udziału w
ostatniej z tych imprez jestem najbardziej dumna. Mój film znalazł się tam
bowiem w wąskim gronie zaledwie siedmiu zakwalifikowanych do finału dzieł.” –
mówi Paulina.
Obecnie zaczyna pracę nad filmem dyplomowym. Otrzymała na niego
dofinansowanie w wysokości 80.000 złotych z Polskiego Instytutu Sztuki
Filmowej w priorytecie Produkcja Filmowa – Debiut Reżyserski. Film będzie
ukończony we wrześniu 2011 r. Potem planuje wyjazd do Warszawy,
gdzie możliwości pracy w jej zawodzie jest zdecydowanie więcej niż w
innych ośrodkach.
Jestem pewna, że jeszcze o niej usłyszymy.

KALEJDOSKOP 2010 nr 7-8 s. 14

Możesz również polubić

Dodaj komentarz