Właśnie ukazał się debiutancki tom wierszy kaliskiego poety

Jakuba Pokojowczyka. Polecam tę książkę – jako autorka wstępu.

A oto jeden z utworów J.P.:


A GDYBY TAK

a gdyby tak zacząć od końca?

wyjść z ciemności
i czekać z boku aż pogrzeb się nie odbędzie

później
być emerytem
spacerować
pochować bliskich
znać dobrze swojego lekarza
i mieć bardzo dużo czasu na przemyślenia

po tym wszystkim
iść do pracy
szkoły
bywać autorytetem dla własnych dzieci
i jak to się mówi mieć czas

by się wyszumieć

i znów później
bawić się w przedszkolu w dorosłe życie

na samym końcu
się urodzić
i być mądrym jak nikt na tym świecie!

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Od Izabeli Iwańczuk ze Słupska otrzymałam jej najnowszy tomik p.t. „Perły wieczne” wydany przez „Mamiko”. A w nim takie m.in. wiersze:

 

PORTRET

dużo lepsza od najlepszego wiersza

nie jest dumna chociaż urodziła

poetkę przeżyła niejedno i niejednego

nie ma zmarszczek na sercu

z wojny umie wybudować dom

jej kości mają zapach kościoła

zna każdą z nieopisanych gwiazd

księżycem uśmiechu potrafi ocalić wszystko

zaskakuje bardziej niż trafna puenta

 

nim dopłynie do brzegu

zmieści się w łódce wiersza

 

 

WOŁACZ

 

chwila w mianowniku szczęścia

jest tylko jeden przypadek

wołacz miłości

tylko jeden wiersz

całuję wersy twoich brwi

idę w słońce po winogrona

POLECAM…

Właśnie otrzymałam od Marka Czuku jego nowy, świetny  wybór wierszy p.t. „Nietrwała kompozycja: wiersze metafizyczne i religijne”. Książka ukazała się  w działającym w Ostrowie Wielkopolskim wydawnictwie Republika Ostrowska – jako pierwszy tom serii „Biblioteka świętego Grzegorza z Nazjanzu”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Marek Czuku

 

Po drodze

 

 

1.

 

Jeszcze trochę pod górę.

Postrzępiona zieleń przeistacza się

w miękki, lekko rozmazany błękit.

W słońcu słychać dzwoneczki.

 

Skręcamy ku Dziurze.

Zszarzałe skały spływają

w monotonny potok

(całą noc grzmiało i padało).

 

Stado owiec rozbiega się –

nici ze wspólnej fotografii.

Baca cierpliwie tłumaczy:

– Teraz tu mafia inwestuje.

 

Biorę do ust mały oscypek.

Czuję smak soli. Kamienista droga

prowadzi do jaskini

(to nas jednak niezbyt zajmuje).

 

Ania boi się i biegnie w dół!

 

Robi się ciemno, musimy wracać.

Po drodze mijamy dwie młode

zapóźnione turystki, które

coś sobie próbują wyjaśnić.

 

 

2.

 

Przenika nas zieleń.

Wiatr przerzuca żółte

i niebieskie karteczki motyli.

Pachnie świeżo skoszoną trawą.

 

Na drodze znajdujemy

dwie martwe nornice

(pewnie to sprawka kotki Sisi)

oraz przejechaną żabę.

 

– To przeznaczenie – mówi Dorota…

 

Dochodzimy do jeziora.

Wokół skały i las. Kontury drzew

delikatnie przecinają niebo

(jakaż to doskonała kompozycja).

 

Dzieci bawią się na tratwie

przycumowanej do brzegu.

Ich śmiech pulsuje na wodzie

jak te dziwne owady podobne do ważek.

 

Pędzą drobne tamponiki chmur.

Nieruchomieje rozlane mleko.

Wata. Małe jabłuszka.

I kilka żmijek za szopą.

 

 

3.

 

To wszystko jest.

I las, i chmura,

i biedronka.

 

Trzeba tylko przenieść

do domu kraj,

przewietrzyć pokój,

zasadzić orchideę.

 

Teraz jest inaczej.

I dobrze, że tak

jest.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

„SEPIA” – NOWY TOMIK MIŁOSZA MANASTERSKIEGO –

Z  AKCENTEM SIERADZKIM

Od Miłosza Manasterskiego otrzymałam niedawno wydany w ubiegłym roku tomik wierszy. pt. „Sepia”. Poeta pochodzi z Kalisza, obecnie jest dyrektorem Domu Kultury w Łomiankach.  Twórczość Miłosza tak recenzuje Zdzisław Tadeusz Łączkowski:

„Proste słowa, może nawet już „zużyte” u poety nabierają ostrości, są ekspresyjne i odbanalizowane. Stają się wręcz „święte”, aby tym silniej nas wzruszać, pobudzać do refleksji i zamyślenia nad sensem trwania w świecie współczesnym. To zdumiewające, ale te słowa są odą na cześć człowieka żyjącego w lęku i pogardzie. Poeta przywraca godność jednostce, tak bardzo dziś zagubionej i osamotnionej. Autor „Sztuki czytania” proste sprawy czyni wielkimi, nadaje im wymiar ze wszech miar mądry, ponadczasowy a także serdeczny i pełen nadziei, nawet tej trudnej.”

Dwa lata temu Miłosz Manasterski był jurorem podczas Nocy Poetów organizowanej przez Koło Literackie „Anima” i Powiatową Bibliotekę Publiczną  w Sieradzu. Następnego dnia miałam przyjemność być przewodniczką  poety i jego przesympatycznej rodziny po nadwarciańskim  grodzie. Maxymilian (wówczas siedmioletni) sfotografował wtedy tatę  przed „Sosna Cafe” na sieradzkim Rynku. Fotka ta znalazła się na czwartej stronie okładki najnowszego tomiku.

 

 

Od RENATY BATKO  z Jaworzna otrzymałam tomik p.t.

„Gdzie płoszy się sen” wydany w Krakowie przez

WYDAWNICTWO SIGNO. A w nim taki oto wiersz:

 

STOKROTKI

płynie tłum

biegnę nie czekam

chcę być od tłumu daleka

myśli tłumne wytłumić

przeczekać

a wielbić tłum stokrotek na łące

gdy kocha po nie kocha

Otrzymałam niedawno (wydany w 1996 r.) tomik Jerzego Bilewicza

p.t. „Wiśniowy śnieg”. Za zgodą autora pozwalam sobie zamieścić

tutaj kilka jego pełnych poezji wierszy:

 

ZAPROSZENIE

Przyjdź, burzo dzika, do mojej burzy z odpustu

niech popróbuję ostrza twoich gromów

i czy na błyskawicy da się ugotować rosół

 

rozwalaj, burzo dzika, co chcesz

łam, rozstrzeliwuj, spalaj

i porównaj teraz to moje: niedołamane, niecelne, nadpalone

 

przyjdź, burzo profesjonalna, do mojej amatorskiej

niech to będą twórcze warsztaty – prowadź swój wykład

stara anarchistko

 

 

TRAKTAT O ŁZACH

 

spłacheć piachu na skraju lasu

chłopczyk nie zabrał łopatki

i już furkocą dwie rączki

już piekarnia

i mieszalnia pasz dla pluszowego ZOO

 

nieopodal tory

pociąg skądś – dokądś – ludzi wiezie

są piękni

dzięki swym niejasnym przeznaczeniom

 

chłopczyk boso po nagrzanym piasku

odciska znaki szczęścia

(innego nie ma i nigdy nie było)

 

lecz są i łzy

nauczycielki gorzkiego

są i łzy

Boży atrament

 

SŁUŻBA

 

Na nowo wierszy spękana obroża

i zgoda na smycz Twoją, Panie

 

wiem: nie powinienem szczekać bez potrzeby

łasić się – kiedy nie jesteś w nastroju

 

czy w garnku jest coś, Panie?

czy nalałeś do miski tej swojej zdumiewającej wody?

 

SŁOWO

 

Walczę jak świerszcz z orkiestrą dętą

jak kapelan z pijanym wojskiem

jak Noe z rozterką czy zaokrętować skorpiona

 

walczę jak sztukmistrz co z rąk mu wszystko leci

jak dziecko z nadmierną czułością mamusi

jak z osą co ją się okłamuje „gorzkie, gorzkie”

 

walczę

żeby raz uczciwie wyszeptać

„Bądź wola Twoja”

 

 

SZTUCZKA

 

Zawierzyłeś – świat wpełzł trochę wyżej

po słupie smarowanym pastą do spadania

 

na szczycie – strofa: słoik miodu

któż wie – czy nie sztucznego

 

Pokochałeś – i liść byś głaskał

i do słowa chcesz podejść tak niepostrzeżenie

by nie zdążyło zdradzić

 

 

„Facet z szybą” to kolejny tomik Marka Czuku. Ukazał się w  szczecińskim wydawnictwie „Forma”. Wśród wielu dobrych wierszy znajdujemy taki oto przepis na dobry

WIERSZ

dobry wiersz powinien być

dobry powinien trochę

szokować nie ma sensu

pisać letnich wierszy

 

powinien być w miarę

logiczny ale nie za bardzo

powinien zostawiać otwartą

furtkę dla niedopowiedzeń

 

dobry wiersz nie musi

być piękny ale jednocześnie

nie powinna w nim

dominować brzydota

 

najlepsze są zgrzyty

niedopasowania i

wyłaniająca się z nich

harmonia